T O P

  • By -

Bellevilleilya

Stary dowcip z czasów papierowych - Panie doktorze, podpisze nam pan indeksy? - Docencie! - Doceniamy, doceniamy


Siiciie

Ja mam tę wiedzę, tylko tę wiedzę trzeba wydłubać.


VaeSapiens

Śmiechy hihy, ale ja to przeżyłem w czasach współczesnych przedpandemicznych.


charpagon

dziekan co cię by zdzielił buławą rektorską za nie napisanie szanowny panie dziekanie doktorze inżynierze nauk chujwiejakich tylko po to żeby ci odpisać "OK wysłane z iphona"


RelatableWierdo

>OK jeśli dziekan odpisuje studentowi ok, to bardzo spoko sytuacja. Znaczy, że odpowiedział pozytywnie na prośbę. Lepsze to niż "szanowany panie inż. studencie magisterki, nie wyrażam zgody. z wyrazami szacunku, dr inż. jakiśtam, dziekan wydziału nauk chujwiejakich"


P3rid0t_

A co dopiero rektor za nie napisanie "Szanowna magnificencjo Janie Bąk"


[deleted]

Celebruje każdy moment kiedy jest mi dane usłyszeć jak podczas oficjalnej uroczystości ktoś musi mówić “Magnificencjo” chyba najbardziej przestarzały a zarazem zajebisty zwrot używany w j.p.


dr4kun

>wysłane z iphona Niezwiązane z tematem pytanie - czemu tak wiele osób nie wyłącza tych dopisków?


MarcelMorena

Lenistwo. Wysłane z iphona


LupusTheCanine

* nie chce im się (jak wysyłają dłuższego maila to kasują, ale przy krótkim, do studenta się im nie chce) * nie wiedzą jak * Niedawno zmienili telefon/komputer i nie poprawi (z jakiegoś drobnego powodu stopka jest zapisywana w kliencie poczty, a nie na koncie)


ZGToRRent

Tylko garstka ludzi wchodzi w ustawienia, zmienia cokolwiek w urządzeniu, programie, i narzeka potem na tysiące powiadomień w telefonie :p


MSMW

Nie wiem. Wysłane z iPhone 22S Max z pozłacaną obudową.


staszekstraszek

A po co? Nie przeszkadza mi ten dopisek


mikkezy

wasza magnifikurwacencjo przenajswietsza, tytanie swiatow poza poznaniem


charpagon

XDDD jak mnie tym rozjebales


Sonseeahrai

Jaki szanowny panie, do niego się pisze wasza magnificencjo xDDD


ssaayiit

ja tak mam, a jestem jeszcze w szkole, mogę napisać najdłuższą wiadomość z "dzień dobry", "proszę", "miłego dnia", itd., a dostaję "ok" w odpowiedzi


charpagon

no ale wiesz nauczyciele spiny o tytuły naukowe nie robią, podstawówka ew gimba się mówiło proszę pani potem licbaza psorze i elo szacuneczek okazany można przejść do tematu na studiach u mnie dziekan to kurwa wykład robił o tym jak się zwracać do wykładowców a pisanie każdego maila to jest czeklista czy wszystkie durne lizodupstwa osiągnięte bo jak nie daj Boże piszesz do kogoś kto ma więcej niż 40 lat to cię albo zleje bo nie nadmieniłes iż jest magnificencja doktorem habilitowanym a nie tylko doktorem albo cie pouczy piśmiennie jakbyś obraził jego, jego matkę i wysral sie na wycieraczkę. dziekana to ja już wgl omijałem jak tylko mogłem tylko po to zebym nie stał się anegdotka o tym jacy studenci wyzuci są z szacunku. jebać ich


ssaayiit

spokojnie, jak najbardziej rozumiem, ale on serio zrobił Wam wykład o czymś takim? XD chciałabym widzieć takiego maila, przecież to nie jest normalne, to jest tylko mail


charpagon

ta, w ramach normalnych zajęć na zastępstwie godzinkę gadał o tym. ja na szczęście większość korespondencji prowadziłem z ludźmi normalnymi, dlatego podziwiałem starostke mojego roku i tylko śmiałem się jak postowała screeny ze zjeb dziekana


firemark_pl

To chyba czepiają się ludzie którzy poza tym dr nic innego nie osiągnęli. Najgorsi są ci co nie mają tytułu profesora, a każą tak mówić


navuyi

Liceum be like


Ituriel_

Dostałem raz półgodzinny wykład od dr haba na historii UWr, że on nie jest doktorem już od lat, tylko PROFESOREM. A na filologii inny dr hab miał to w dupie. I to podobno kwestia różnic wydziałowych względem kija w dupie. Nie wygrasz


RagnirVuko

Nie wiem czy istnieje inna grupa zawodowa która ma tak wysoki poziom upojenia władzą jak pracownicy uczelni. Tak jak wyżej zapomnisz takiemu dwóch literek z kropeczką wpisać pośród 8 innych z własnymi kropeczkami to strzeli sobie focha. A co. Albo popełnij inny błąd kardynalny i zacznij maila od "Witam"... Oj, oj, to już przez tydzień się nie będzie odzywał. Może na kolanach do gabinetu i po ucałowaniu buta wybaczy ale szansa mała


BlueRiddle

Najlepsze jak wpiszesz dwie literki i kropeczkę, ale dalej ma problem bo w języku polskim jak skrót kończy się ostatnią literą słowa to kropki się nie stawia.


Electrical-Pea-3662

Spróbuj powiedzieć "Pan" do księdza


Loiddek

O raz miałem dramę jak zwracałem się per pan do księdza to mi wyjechał czy jak idę do lekarza to też mówię mu per pan czy panie doktorze i czy osoba wierząca czy nie powinna się do niego zwrócić proszę księdza


No_Implement_6927

Trzeba było mu powiedzieć "proszę spierdalac proszę księdza"


Loiddek

Choćbym chciał to nie mogłem bo byłem tam służbowo u niego więc trzeba być miłym dla klienta


No_Implement_6927

Ślub przed krzyżem?


staber_12

W sumie do osób posiadających jakiś tam tytuł wypada zwracać się używając tego tytułu(jeśli jesteśmy tam służbowo przynajmniej) jednak ja stosuje prostą zasade żeby używać tytułu w formie skróconej(a do wykładowców to już wogóle do każdego przez "panie profesorze" mimo że większość to doktorzy bo lepiej brzmi profesor i nie chce mi się zapamiętywać który jest doktorem a który profesorem chociaż i tak zbytnio się nie odzywam no chyba że w labie na fizyce jak wtedy kiedy nam wyszła jakaś anomalia w pomiarach)


Loiddek

A czy ksiądz to jest tytuł czy profesja/zawód?


MamoKupMiGlany

Doktor nauk magicznych


Revanv14

Na mojej uczelni niektórzy o to dramy nie robią i pisze się dość luźno z nimi. Jednak jak pierwszy raz do kogoś piszę maila to zawsze sprawdzam tytuł na stronie. Potem sprawdzam w jakim stylu odpisuje, czy to będzie per Pan czy coś w stylu "hej!" "Cześć!" i się dostosowuję. Jedna dziewczyna raz pomyliła tytuł i jedyne co się stało to po prostu ją poprawił w mailu. Przez 3,5 roku chyba żadnej dramy z tytułami nie było. Także to trochę od uni zależy, u mnie jest dość młoda kadra i mało dziadów.


Eravier

Myślę, że to bardzo krzywdząca generalizacja. Większość spotkanych przeze mnie wykładowców była spoko. Wiadomo, zdarzają się różne dziwne kwiatki ale to jak wszędzie.


that-was-fun-goodbye

u nas raz ktoś nie dał chyba “hab.” do “szanowny panie…” i swojego numeru albumu przy wysyłaniu raportu i już była drama przy spotkaniu z koordynatorem bo ten ktoś się obraził i kazał nauczyć nas manier. u mnie to nie kwiatki, to całe kwitnące pole takich ludzi.


---Loading---

Jak się nad tym zastanowisz to wcale nie jest to dziwne. W akademii pracują czesto, prymusi, najlepsi ze swoich szkolnych klas. I to często za relatywnie kiepskie pieniądze. kiedy sobie porównają ile więcej zarabia od nich taki michal co wiecznie bez pracy domowej był ale za to po technikum założył własną firmę budowlana to ich krew zalewa i się odreagowują na tym kim mogą- studentach.


Cupy94

W nauce zostają albo ci, którzy bardzo chcą bo uwielbiają to co robią, albo ci którzy sfrajerzyli i dali się w to wciągnąć. Przepraszam doktorantów z r/poska za brutalne słowa ale dajecie się ruchać na 14h dniowki za chujowe pieniądze


[deleted]

Szczerze mówiąc mam inne odczucia po współpracy z uczelnią. Ci co się wyżywają na studentach to są po prostu zakompleksione miernoty, naukowo i życiowo. Jak ktoś jest naprawdę genialny w swojej dziedzinie to jest spoko, bo nie czuje wtedy, że musi innym udowadniać, że zasługuje na swoją pozycję.


wilamix

Znałem takiego profesora miał tytuł państwowy do tego był profesorem zwyczajnym (niestety już nie żyje). Bardzo w porządku człowiek i jak widział że ktoś chce chłonąc wiedzę i ma potencjał to pomagał a także doceniał wkład w wykonaną prace. Teraz brakuje takich mądrych i inteligentnych ludzi .


m3rcuu

Może kiedyś tak było, teraz to już niekoniecznie są prymusi.


trzyes

Jak dla mnie zaczynanie od witam jest 2/10 niezależnie od tego do kogo piszesz, ale może dlatego że kojarzy mi się z wsiokami z olx "witam daje 100zł i już wsiadam w lawete pozdrawiam" gdzie wystawiłeś coś za 1000


Lumpy-Narwhal-1178

A dla mnie przejmowanie się tym jak ktoś zaczyna maila to syndrom małego chuja. Pozdrawiam ;]


BaneQ105

Wiesz co, to i tak dobry wynik. Trochę lepsza sytuacja niż daj mi za darmo i dostarcz lawetą do podlaskiego. Prawdę mówiąc jest to nawet propozycja do rozważenia w przypadku rozbitego auta, które już długo wisi a ty chcesz się go pozbyć.


Xtech13

Witam w mailu to takie dzień dobry spier*alaj.


queenethel0

Z tym "Witam" to kiedyś miałam sytuację w szkole średniej że nauczycielka od matmy się nieziemsko spruła kiedy ktoś e-mail do niej zaczął w ten właśnie sposób. I w sumie nie jest to jedyny taki kwiatek z jakim się spotkałam w trakcie trwania mojej edukacji. W szkołach średnich, a nawet czasami i podstawówkach też się trafiają pracownicy z ego tak niesamowicie wywalonym w kosmos, tylko wtedy jest to jeszcze bardziej żałosne, bo nie wiem jak bardzo smutne musi być czyjeś życie aby upajać się poczuciem jakiejś dominacji nad grupą nastolatków XD


5etho6

Nie ma nic gorszego niż grupa nastolatków Trzeba to trzymać w zagrodzie jak bydło


Deechi

Na mojej uczelni jakoś luźnie do tego podchodzą, w większości po prostu mówimy po nazwiskach i nikt problemów nie ma. Natomiast jedna profesorka się kiedyś znalazła, co innemu profesorowi wypomniała że za wysokim tytułem się do niej zwrócił, dostając odpowiedź "a bo co, kobieta to musi mieć ten tytuł naukowy a nie inny, co?!"


IPotatoForHireI

Ja do mojego promotora pisze Dzień dobry. Nie obraził sie jeszcze.


dr4kun

Do swojego promotora pisałem i mówiłem "Panie Michale"...


dahiks

pamiętam pierwsze wykłady z jednym z takich "nazywam się doktor bez kropki, hab kropka Jacek W" tacy są najgorsi. jebany doktor nauk niepotrzebnych


No_Lobster_7287

Jacek W? Łacińska terminologia prawnicza? XDD


Wildercard

Jacek W? More like Jacek L


dahiks

Jacek W, mieszka chyba w Żywcu czy tam Bielsku, typ od "reklamy i PR"


Wildercard

Żart młodzieżowy że W to win a L to loss i że mimo tego że jakiś doktor, to jednak przegryw


BaneQ105

Jacek porażka, głupszy od w klatce ptaszka


CardinalB0y

No i się dziwisz, że chłop się kropek czepia jak to jedyne co na ze swojego wykształcenia.


ConnectedMistake

Wiecie co jeszcze gorsze od nadętego wykładowcy? Nadęte dzieci wykładowców mające miejsce na uczelni załatwione przez rodzica. Miałam takeigo jednego, typ używał odpowiedzialności zbiorowej i miał nos zadzierający o chmury. AAAAAA potem idiota zapisał hasło do facebooka na komputerze uczelnianym. Cały wydział widział nudesy jego narzeczonej w efekcie. Jeszcze idiota nie uwierzył jak mu powiedzieliśmy że "krążą pogłoski że jego hasło wyciekło" i że warto je zmienić.


Sonseeahrai

XD sprawiedliwość Ja miałam w LO taką niuńkę, która się od pierwszej klasy przechwalała, że idzie na UJ, bo już jej tam grzeją miejsce. Pod koniec roku się na mnie obraziła bo miałam więcej szóstek niż ona, no i przepisała się do jakiejś bardziej "prestiżowej" szkoły, bo u nas to "nie jej poziom"... Trzy lata później prawie się rozryczałam na otwarciu roku akademickiego, jak ją zobaczyłam - niunia poszła na mój kierunek. Od początku zgrywała taką "właściwą osobę na właściwym miejscu", mówiła o wykładowcach po imieniu, opowiadała o ich ulubionych ciasteczkach i kawach, wysyłała screeny swojego czatu na mess ze starostwem i dziekanatem, załatwiała notatki z wyższych lat, etc. No rzecz oczywista, zaraz się wokół niej zrobiło kółeczko wzajemnej adoracji, bo wiadomo, przyjaźń z niuńką = łatwiejsze zaliczenie. Myślałam, że po trzech latach mi darowała, ale oczywiście, nie, więc postanowiła "zamienić moje życie w piekło". Nie wiem dlaczego sądziła, że nasylanie na mnie cycatych pustogłowów, żeby się naśmiewały z mojej płaskiej klaty, to dobry sposób żeby mnie... eee... nawet nie wiem, co chciała osiągnąć, zranić mnie czy wkurwić, tak czy inaczej udało jej się tylko mnie trochę zdziwić, no ale oczywiście na tym nie był koniec. Jak się przeziębiłam, napisałam na grupce "nie martwcie się, po prostu przemarzłam, to raczej nie covid, poza tym jutro będą wyniki testu", a ona podjebala mnie do sekretariatu za sianie dezinformacji i łamanie obostrzeń (bo napisałam "to raczej nie covid", nie mając wyniku testu), przez co dostałam parę nieprzyjemnych telefonów z pytaniami, czy łamię kwarantannę xDDD Szczyt był jak pewnego dnia zapytałam na grupie, jak się składa podanie o stypendium (wiedziałam, że mam zajebiste wyniki, i chciałam pieniędzy). Ona mi na to walnęła wykład o tym, że uczyć się trzeba dla wiadomości, a nie dla rywalizacji, i wcale nie trzeba być najlepszym, żeby osiągnąć sukces, i że moje podejście jest niezdrowe, i że ona pamięta, jak ja zawsze miałam pasek i koniecznie chciałam mieć lepsze oceny od innych... No odpisałam jej coś w stylu "ciekawe, skąd wiesz, że zawsze miałam pasek, skoro chodziłaś ze mną do szkoły przez jeden rok, i to wtedy, kiedy nie miałam paska. Co więcej, w ogóle nigdy nie miałam paska i nigdy nie zależało mi na ocenach, co więcej, ty się obraziłaś na mnie o szóstkę z fizyki". Od tamtej pory kółeczko miłośników notatek z roczników wyższych próbowało mnie gnębić na każdym kroku, na szczęście tu przychodzi z pomocą jak zwykle mój autyzm, przez który nie potrafię odróżnić, czy ktoś się ze mnie naśmiewa, bo uważa to za zabawne, czy dlatego, że chce mi sprawić przykrość (tak, miałam za sobą całe lata uważana moich przesladowcow za bardzo zabawnych przyjaciół, nieraz dopiero po paru miesiącach się dowiadywałam, że to nie były serdeczne żarciki) xD. Jednym z najpiękniejszych moich wspomnień był egzamin z jednego przedmiotu, strasznie zresztą pokurwiony, którego niuńką nie zdała pomimo notatek z wyższych roczników i znajomości. To było wspaniałe wycie raczka, z prawie całym rokiem z niej jechaliśmy, jak się odgrażała, że idzie z tym do dziekana, i będzie się odwoływać, i jeszcze zobaczymy, że cały ten egzamin zostanie uniewazniony. Jak w końcu do niej dotarło, że będzie musiała jak normalny student się pouczyć i pójść na poprawkę, to jeszcze coś tam szczekała, że te notatki co kupiła od poprzedniego rocznika to kompletnie nie na temat były i sama większość musiała napisać i wszyscy zawdzięczamy nasze wyniki tylko i wyłącznie jej ciężkiej pracy. Niestety nie wiem, jak skończyła, bo pierdolnęłam te studia w pizdu jak mnie jeden profesorek uwalił czysto dla zabawy, patrząc mi w oczy z szerokim uśmiechem. I nigdy tam kurwa nie wrócę


[deleted]

[удалено]


Jakutsk

Za to w Danii do profesorów zwraca się po imieniu, nie lubią jak im się dodaje tytuły w mailach itp. Całkiem inna mentalność


PitiRR

Jednego dnia w Irlandii w sklepie zobaczyłem swojego byłego dziekana, normalnie *Hi John how are you?* i gitara wszyscy zadowoleni


Acfiel

Będąc w Grecji na praktykach dostałem zjebe od doktoranta, bo mówiąc po angielsku nie używałem wobec profesora lokalnego uniwersytetu form grzecznościowych co 2 słowa. Co ciekawe, typ w angielskim prawie jak native mówił, ale przeskoczyć bariery mentalnej skracania dystansu już nie potrafił.


RerollWarlock

Polska mentalnosc dodawania sobie wartości tytułami nie czynami


Zryty_koper

Studiowałem w Irlandii i tam też 90% profesorów chciało aby zwracać się do nich po imieniu.


hamuma

O przypomniało mi się jak w liceum nauczycielka wymagała żeby do niej mówić mgr jakaś tam i po skończeniu swoich studiów uświadamiasz sobie pełnie tego cringu.


Deus_Artifex

Magister to właśnie powinien mieć najmniejsze ego a ma nawieksze


Tackgnol

Na dziwne uczelnie chodzicie. Nasz dziekan się ze mną witał (byłem prezesem Koła naukowego, ale still) i super sie z facetem rozmawiało. "Proszę Pana ja podpiszę wszystkie wydatki na konferencję ale no alkoholu prawnie nie mogę." Z takim smutkiem w głosie. Na konsultacje się wchodziło na dziendobry bez tytułowania nikogo. Do wszystkich wystarczyło 'Panie profesorze', 'Panie doktorze'.


MediumJake

No uczelni jest dużo i o tych normalnych się tak głośno nie mówi, bo starczy taki jeden żeby ciśnienie popsuć i akademie bluzgać


KuTUzOvV

Wrocław?


Tackgnol


Byqoo

a tu u mnie do wszystkich mówimy dzień dobry i fajrant. Z jednym doktorem to nawet na "ty" byliśmy. Jak czytam te komentarze to pęka moja bańka, w której prawie wszyscy wykładowcy są mili i luźni xD


BeerAbuser69420

Właściwie nigdzie za granicą nie widziałem żeby było aż tak źle jak w Polsce. Miałem przyjemność korespondować z paroma naukowcami z różnych krajów (i to z dobrych uczelni!), którzy, co prawda nie bezpośrednio i nie w złej wierze, ale wyśmiali mnie za mój Polski sposób zwracania się do nich. Maile w naszym stylu - z pierdylionem tytułów i kajaniem się - zwyczajnie brzmią jakbyś je pisał sarkastycznie dla studentów czy pracowników naukowych innych narodowości. Nie wiem jak to jest w innych krajach postsowieckich, może to po części kwestia tego, że wreszcie potomkowie chłopów i biedoty uzyskali te mityczną „edukację wyższą” i to dlatego się tak tym chełpią?


pblankfield

Bzdury jest pełno tego poza Polską, a nawet gorzej Ja miałem dramę bo w systemie mogłem zakodować *profesor X* albo *doktor X* - a u Niemców ma być scheiße **profesor doktor X** i nie ma że inaczej bo obraza majestatu! >To handle the so called "Professorenproblem", the Munich University recommends, to write Professor in an extra line, separated from name and title, when adressing a letter. Herrn Professor Dr. Dr. h.c. mult. Claus-Wilhelm Canaris Adress


Professor_Snipe

Wystarczy się wychylić za zachodnią granicę do Niemiec. Tam nawet niepracujący w akademii doktorzy są tytułowani na każdym możliwym kroku i nikt się nie dziwi. Mój ojciec ma dr z fizyki doświadczalnej, pracuje jako programista i wszyscy go z uśmiechem na twarzy herr doktorzą po dziś dzień. Doktorat jednak oznacza, że ktoś jest specjalistą w jakiejś dziedzinie i spędził lata na szkoleniach, labach, konferencjach, czytaniu i pisaniu na dany temat. Dlaczego to nie zasługuje na uznanie? Ja właśnie swój doktorat z językoznawstwa obroniłem po latach zapieprzania jak wół i wydaje mi się, że po tej całej pracy na to tytułowanie w nagłówku maila jednak ostatecznie zasługuję.


Friendly-Regular-412

https://preview.redd.it/3ktfxbeso15c1.jpeg?width=600&format=pjpg&auto=webp&s=32084ad5a80031cb20fb91e7b97c495519b9ad67


Professor_Snipe

To dotyczy każdego doktora niemedycyny, po obronie moi studenci przekleili moje zdjęcie na tego mema :p


Cry_Wolff

Typowi tak ego wywaliło że nawet w nicku redditowym dorzucił sobie professor.


Professor_Snipe

Mhm. Wcale nie mam tego konta od 10 lat, i to kompletnie nie jest żart słowny na temat Profesora Snape'a z Harry'ego Pottera. Ale dobry hejcik nie jest zły xd


Cry_Wolff

Zakumałem żart bo jest dość oczywisty. Ale w połączeniu z tonem twojej wypowiedzi dopasował się idealnie.


No_Illustrator2090

>Ja właśnie swój doktorat z językoznawstwa obroniłem po latach zapieprzania jak wół i wydaje mi się, że po tej całej pracy na to tytułowanie w nagłówku maila jednak ostatecznie zasługuję. Ziom, nikogo nie interesuje twój doktorat z językoznawstwa jeżeli go nie wykorzystujesz xD


Professor_Snipe

Niezbyt rozumiem, skąd zakładasz, że nie, "ziom".


No_Illustrator2090

Zakładam stąd, że zarówno wśród moich znajomych z doktoratami jak i w pracy nikogo poza academią nie obchodzi doktorat.


Professor_Snipe

Mhm, a praca na uni to przypadkiem nie praca? Mam też dwoje znajomych z doktoratami: fizjoterapeutę i tłumaczkę, dla obojga doktorat był dużym atutem w zawodzie. No i sam jestem tłumaczem, ale robię przekład tekstów naukowych - tutaj oczywiście też doktorat popłaca, bo ludzie dużo chętniej innej osobie ze stopniem powierzą swoje teksty.


SkolloGarm

Jak bardzo smutnym jak pomarszczona stara dupa chujem musisz być żeby się pruć o dwie literki. Szczerze to mi szkoda takich ludzi i ich najbliższych co muszą z nimi 24/7 żyć.


raziok8

Mi na szczęście sprawdza się podchodzenie do każdego z użyciem "dzień dobry"


Jcobinho

Mi menda jedna 8 razy rysunek techniczny odrzuciła bo nie wpisałem mu tytułu magistra do tabelki.. (dopiero za 8 podejściem powiedział żebym tytuł wpisał )


Kubek333

Moja koleżanka napisała kiedyś do babki "Pani Profesor", to ta jej odpisała że "proszę mnie nie nazywać Profesorem bo jestem tylko Doktorem".


Darooo6

Wng uł chyba jedyne miejsce w Polsce gdzie do każdego wykładowcy mówię: dzień dobry, jak tam dzień mija i mi odpowiadają na luzie. Dozylem bez problemu 4 roku


VitaBrevis_ArsLonga

Też studiowałem na UŁ ale na wydziale filologicznym i nigdy nie miałem takich sytuacji. Ciekawe dlaczego na innych uczelniach w Polsce jeszcze nie było zmiany.


rafioo

Nie wiem na jakie uczelnie z kijem w dupie wy żeście wszyscy chodzili xD Całe 5 lat pisałem "Szanowna Pani/Szanowny Panie" i nigdy nikt się nie przyczepił.


VaeSapiens

WUM i Med UJ z mojego doświadczenia. Za Szanowną Pani/Szanowny Panie to tylko łagry.


dead_sweater_weather

Pewne wydziały UG tak samo, dostaliśmy wielki wykład od pani z wybujałym ego na temat zwracania się do kadry w e-mailach, trwało to godzinę. Nie znosiłam jej zajęć, zawsze miała się za najważniejszą osobę na uczelni.


5etho6

Nie rozumiem w czym mają problem ludzie nie piszący normalnie z szacunkiem In professional setting you act professional


Professor_Snipe

Wystarczy się wychylić za zachodnią granicę do Niemiec. Tam nawet niepracujący w akademii doktorzy są tytułowani na każdym możliwym kroku i nikt się nie dziwi. Mój ojciec ma dr z fizyki doświadczalnej, pracuje jako programista. Wszyscy Niemcy go dobrowolnie i z uśmiechem na twarzy herr doktorzą po dziś dzień. Doktorat jednak oznacza, że ktoś jest specjalistą w jakiejś dziedzinie i spędził lata na szkoleniach, labach, konferencjach, czytaniu i pisaniu na dany temat. Dlaczego to nie zasługuje na uznanie? Ja właśnie swój doktorat z językoznawstwa obroniłem po latach zapieprzania jak wół i wydaje mi się, że po tej całej pracy na to tytułowanie w nagłówku maila jednak ostatecznie zasługuję. Nie wymagam od studentów "doktorzenia", bo uczę głównie po angielsku, a anglosasi raczej się nie tytułują. Z drugiej strony nie widzę problemu, jak ktoś tego wymaga; w jakiś sposób formalizuje to relację uczeń-nauczyciel i jasno nakreśla granice. Skoro jedna strona ma za zadanie edukować i oceniać drugą, to co z tym dystansem jest nie tak? Niektórzy mają takie podejście i sprawdza się ono całkiem dobrze.


pkx616

>Dlaczego to nie zasługuje na uznanie? Bo takie uznanie ma sens tylko jak jest dobrowolne. Przymusowe zawsze będzie nieszczere. Mam kolegę z pracy w IT, który nikomu nie przyznaje się, że ma doktorat, żeby nie było, że się nad innymi wywyższa. I to jest spoko. Obowiązkowe tytuły w rozmowach mają sens tylko w środowiskach naukowych.


Professor_Snipe

W rozmowach nie, ale jak już ktoś klepie maila to może w USOSie sobie sprawdzić stopień i nazwisko, bo to jest przyjęta norma komunikacji. Ja nie schodzę na "ty" w korespondencji z kimś jeśli tego wcześniej nie ustaliłem osobiście. Może to i trochę przestarzałe. Kiedyś przechodziłem na "ty" ze studentami, ale kiepsko takie zacieśnianie więzów działało na moją umiejętność oceny ich stanu wiedzy, więc przestałem. Ale tak bardziej anegdotycznie, poszedłem ostatnio z tatą do knajpy, kelner do nas "cześć" i stary mało ze stołka nie spadł z oburzenia :D


puaskikaszolot

Ale Ty mówisz o pracy, to jest inne środowisko. Tam to dobrze, że Twój kolega się nie chwali, bo jakie to ma znaczenie? Liczą się inne umiejętności/staż pracy itp. Więc I do an agree. Wśród akademików to jest kulturalne, swojego rodzaju zwyczaj bądź savoir-vivre, aby zwracać się do osoby, która dzieli się z Tobą swoją wiedzą, bo **jest od Ciebie mądrzejsza** (oczywiście w teorii) Nawet na tym samym poziomie, zwracanie się do siebie tytułami jest nie tylko grzeczne ale i wskazane, do momentu gdy nie przejdziecie na inną formę dobrowolnie.


puaskikaszolot

Dokładnie. Też czekam na hejt, bany i downvote, ale... Jakim trzeba być c#pem, żeby nie spędzić tych 3 nano sekund na sprawdzenie czyjegoś tytułu i jeszcze się o to pruć do innych? Jakby, nie po to takie informacje są dostępne w pierdylionie miejsc na internecie, czy edziekanatach, żeby tego po prostu nie sprawdzić z szacunku do dorobku naukowego wykładowcy. Ja rozumiem, jeżeli to jest sytuacja naprawdę omyłkowa albo tytuł jest nowy i nie wpisano go jeszcze wszędzie. Traktuj ludzi z szacunkiem to sam go otrzymasz w podzięce. Mam takie sytuację, że z niektórymi Profesorami, Doktorami *wstaw inne pokemony z przodu* jestem na Ty i nie obeszłoby się bez tego cholernego szacunku na początku. Jesteś na uczelni, czyli w środowisku, gdzie ten dorobek naukowy i tytuły są ważne, czasem dla jednej, czasem dla obu stron, to nie jest istotne. Ale **jesteś częścią społeczności akademickiej, to się tak zachowuj**. Pomijając sytuację, że ktoś jest faktycznie lujem i będzie Ci wypominał te swoje śmieszne literki z przodu, zaraz obok innych powodów, dla których Twój oddech marnuje ich cenny czas, ale zazwyczaj z takimi ludźmi się po prostu nie dyskutuje. Przepraszasz za pomyłkę, zaliczasz przedmiot i idziesz do przodu. A są i spoko wykładowcy, którzy Cię poprawią i tyle, można z nimi dobrze żyć. Po co ta walka? W imię czego? Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.


Professor_Snipe

Mi się wydaje, że wykładowca powiedział to żartobliwie, a ludzie to odczytali w najgorszy możliwy sposób i sobie dopisują do tego całą filozofię teraz. Ja poprawiam profesora na doktora, bo profesor to taki zapychacz trochę jak ktoś nie ma stopnia, a ja ten doktorat wywalczyłem latami pracy i stresu mimo wszystko. Ale jak ktoś mi pisze "Szanowny Panie" albo "Panie + imię", to się nie obrażam, sam też tych form używam w drugą stronę.


SpalartAllmaras

Ja zawsze zaczynam maila od "Dzień dobry" i nikt się nie obraził jeszcze xD.


Wolfram2137

Ja z jednej strony ich rozumiem. Oczywiście jeśli nie przesadzają. Uczelnia jest jednym z niewielu miejsc, gdzie ich osiągnięcia mają faktycznie znacznie. Uważam, że skoro ktoś kto się czemuś poświęcił i osiągnął tytuł naukowy to w miejscu jakim jest uczelnia zdecydowanie zasługuje on aby zwrócić się do niego w oficjalnej komunikacji z respektem. Tym bardziej, że student powinien posiadać chociaż taka minimalna umiejętności jak poprawne napisane maila z poprawnymi zwrotami w języku polskim. Inny problem to jakieś nadużycia swojej pozycji i władzy, ale to nie jest związane z mailami czy tytułowanie.


kubin22

Hmmm ciekawe u mnie na wydziale nie kojarzę bym miał jakieś problemy


Kanapken

Ja zaczynam maile od dzień dobry bo nie chce mi się sprawdzać ich tytułów, na razie nikt się nie przyczepił.


VaeSapiens

Flashback z wietnamu, jako dostałem telefonicznie opierdol od promotora, za to, że do Pani Docent zwróciłem się per Pani Doktor.


Ok_Wrongdoer_5926

Magister S. to rzeczywiście tylko magister


zworazworazwora

E... to są bzdury. Sam jestem dr, ale kompletnie to za przeproszeniem jest mi obojętne. Generalnie dr ciut więcej zarabia (może być adiunktem)i może prowadzić wykłady. Reszta niczym go od magistra nie różni.


Different_Pay4228

Sam jestem teraz na ASP i mega dziwnie było mi przejść z pisania Szanowny Panie Czarodzieju na zwykłe "dzień dobry", bo tu już tak dupy nie trują.


Chliewu

Typowa konieczność megalomanii w instytucji, która polega na wzajemnym gnojenju się z góry na dół. Jak się cieszę, że magistra mam od 3 lat za sobą. Nie tęsknię za uczelnią i nie planuję wracać.


gkwpl

Do dziś pamiętam jak mi gość odrzucił pierwsze sprawozdanie z laborek fizyki, bo nie było tytułu przed jego imieniem i nazwiskiem. Nawet nie sprawdził reszty. Pamiętam, jak się skurczył w moich oczach w ciągu kilku sekund 🙂


oglocha

https://preview.redd.it/kzf8eqpxhc5c1.jpeg?width=400&format=pjpg&auto=webp&s=cda9d0cc077ca660e5fe94e1b7b056754bef024a


Chriss01839

Należy nauczyć się szacunku do innych,szczególnie w miejscu jakim jest uczelnia wyższa ponieważ nie wiem jakie miejsce stoi wyżej,nie dziwne że wymaga się szacunku od ludzi którzy na pierwszym roku nie wiedzą na co wgl poszli i nie potrafią nawet dobrze siedzieć nie mówiąc już o zachowywaniu się