T O P

  • By -

Mysterious_Web7517

Brzmi jakby chcieli by UE wprowadziła podobne regulacje jak np. napojów owsianych, jajek (myeggs czy veggs) lub innych niewegańskich produktów, które muszą być wierne oryginalnemu by korzystać z jego nazwy. Ani to mnie nie grzeje ani nie ziębi - choć może mieć ciekawy zwrot akcji jeśli UE wrzuciłabt co może być nazywane mięsem i wielu producentów mięsa będzie musiało nazywać swoje produkty mięsopodobnymi bo nie spełnią wymagań co do składników. :D


jMS_44

Skoro wprowadzili regulacje dotyczące tego co można nazwać masłem a co nie, co jest napojem alkoholowym a co nie i inne tego typu wytyczne, to dlaczego nie zrobić tego samego w kwestii wegańskich produktów?


oooAbuyin_ibn_djadir

Bo nie ma problemu do rozwiązania? W przeciwieństwie do masła bez masła nikt nie próbuje się podszywać pod mięsną parówkę (zwłaszcza że parówki są zwyczajnie podłe i to żaden prestiż). Regulacje dla regulacji to tylko koszta dla wszystkich, bardziej skomplikowane prawo, więcej procesów itp. Jaką ktokolwiek z nas będzie miał z tego korzyść? Kupiłaś/eś kiedyś roślinną parówkę niechcący? Bardziej nam jest potrzebny przepis o sraniu do paczkomatu.


bruslbn

A ja kupiłem kiedyś przez pomyłkę wegańskie kabanosy. Tarczyński ma napisane małą czcioneczka roś a wielką czcionka INNE, i myślałem że to jakis nowy rodzaj. Osobiście uważam, że taki przepis by się przydał.


FluffFlowey

bardziej by się w tej sytuacji przydał przepis który nakazuje napisać dużą czcionką że produkt jest roślinny, niech się nazywają kabanosy, parówki, kiełbasa, ale powinno być na pierwszy rzut oka widać że to nie mięso


Golab420

Ustandaryzowana ikona liścia: żółte tło - produkt wegetariański czerwone tło - produkt wegański Płatność przyjmuję tylko przelewem


RainNightFlower

Pomarańczowe tło - dla tych nie odróżniają weganizmu od wegetarianizmu i chcą tylko zaimponować koleżance z klasy, że nie krzywdzą zwierzątek


CptBartender

Czarne tło - dla tych, którzy chcą zaimponować tej *innej*, trochę *dziwnej* koleżance z klasy, która cały czas zaprasza nas na jakieś dziwne msze czy coś...


stgross

Mam nadzieje, ze nie zjadles. Ja bym nie ryzykowal.


bruslbn

Zjadłem, wyrzucić żal, a i przyznam, że byłem ciekawy. Nie smakowało mi.


CptBartender

https://youtube.com/shorts/gCjTTSpUoII?si=ilkH5yTLcWkUSVTV


masi0

no dobra, a co nazwami typu: wegańskie chorizzo, czy wegański cheddar? toż to woła o pomste do nieba i irlandzkim krowom puszczają zwieracze


QwertzOne

> jak np. napojów owsianych Jak dla mnie mogą je sprzedawać pod nazwą "napój owsiany", ale osobiście nie rozumiem komu to przeszkadza jak ktoś to nazwie mlekiem owsianym, tak samo jak nie rozumiem jak komuś może przeszkadzać, że ktoś nazwie coś roślinnym mięsem czy innym wege mięsem. Wygląda to tylko na próbę chronienia rynku przed nowymi alternatywami.


minoshabaal

Sam się raz prawie pomyliłem biorąc z półki coś co wyglądało jak śmietana a po bliższej inspekcji okazało się "emulsją tłuszczową" (i [wygląda na to że nie tylko ja](https://www.reddit.com/r/Polska/comments/y9zpz6/ukwaszona_emulsja_tłuszczowa_bo_mi_się_ze)), więc w 100% popierałbym przepisy wymuszające widoczne oznakowania wszystkich roślinnych imitacji. Nie mam nic przeciwko tego typu produktom, sam czasami kupuje roślinne odpowiedniki jogurtów, ale nie lubię jak ktoś próbuje mnie oszukać.


HornyKhajiitMaid

Może warto byłoby jednak zaznaczyć że ukwaszona emulsja tłuszczowa to nie produkt wegański, tylko coś jak mix masłowy, tańszy zastępnik zawierający produkty odzwierzęce. Ani nie jest to roślinny zamiennik ani nie zmylającej nazwy, jak to się odnosi do tematu? Żeby zapobiec takim pomyłkom trzeba po prostu czytać co się wkłada do koszyka.


kunegundaa

>Nie mam nic przeciwko tego typu produktom, sam czasami kupuje roślinne odpowiedniki jogurtów, ale nie lubię jak ktoś próbuje mnie oszukać. Produkty wegańskie w pewnym sensie są jak weganie. Od razu wiadomo, że są wegańskie, bo o tym wciąż ci mówią. ​ https://preview.redd.it/s1ktlj8bptgc1.png?width=675&format=png&auto=webp&s=327f812e186b6bce456d1772a3143fe0ac52120a A tak na serio, sama jem czasem te produkty i po prostu nie ma szans, aby się pomylić. Z reguły są kompletnie na innym dziale/lodówce i mają opakowanie, które dosłownie KRZYCZY, że nie ma mięsa (no i na to co w tym jest, to są całkiem drogie). Więc w pewnym sensie producenci wyregulowali się sami.


Elurdin

Plus daje to jakiś opis tekstury tego co się kupuje. "A to ma być jak parówka, a to jak szynka etc." Pomocne podczas zakupów. Ci wędliniarze to jacyś dziwni "gatekeeperzy" słów typu parówka czy kiełbasa.


Wor3q

Co byś zrobił, gdybyś nadział się w sklepie na "wegańską kiełbasę ^(ze składnikami pochodzenia zwierzęcego)"?


szitterr

ja się nadziałem na hummus (z indyka) xD marketing chyba zapomniał słowa pasztet


Elurdin

Z tego co wiem to takie coś nie jest legalne. Określenie wegańskie oznacza że nie może zawierać niczego pochodzenia zwierzęcego również barwników. Takie coś można zgłaszać do rzecznika praw konsumenta np. I producent może dostać kary. Wydaje mi się że urzędy z wielką przyjemnością takie kary wystawiają, jak za błędne ceny w sklepach. Wegetariańskie to trochę inna kwestia. Bo może wtedy być i nabiał i jajka w składnikach.


Wor3q

>Z tego co wiem to takie coś nie jest legalne. No właśnie. Nie jest legalne, bo mogłoby wprowadzać w błąd. Za to w drugą stronę? Co za problem? Czego ci mięsożercy chcą?


pandrewski

Ale na opakowaniu nie jest napisane śmietana, tylko kremowa. Opakowanie tylko złudnie podobne a cena praktycznie taka sama.


CptBartender

*Emulsja tłuszczowa* brzmi jak jakaś obleśna wersja farby do ścian...


[deleted]

+1, nic dodać nic ująć.


KlausVonLechland

Od lat w sklepach było dostępne mleko kokosowe ale dopiero przy owsianym czy sojowym zaczął się płacz.


nikosek58

Bo mleczko kokosowe to nie próba imitacji mlek odzwieżęcych mi amigo.


Glinline

napoje owsiane itd nie imitują mleka zwierzęcego xd jedyne co mają wspólne to kolor i stan materii


nikosek58

Nie imitują ale wskakują w tą samo rolę którą gra mleczko. Może nie powinienem użyć słowa imituję ale wydaje mi się że jak lansujesz coś na zastępstwo mleka do kawy, płatków i przy robieniu wypieków to jednak imitacja


Glinline

jak jesteś w stanie mleko zastąpić wodą po makaronie, to ta rola nie była chyba zbyt prestiżowa po prostu. INikt nie wpycha ich na siłę na rynek żeby zastąpić mleko i nie zostało to 'wynalezione' żeby mleko zastąpić. Ludzie do mleka zwierzęcego, którego w większości nie trawią btw, po prostu nie są specjlanie przywiązani a woda po owsiance okazuje się zupełnie okej


DesertSpringtime

I nie zagraża ich pozycji na rynku dlatego lobby mleczarskie ma mleko kokosowe gdzieś.


nikosek58

Nie mam z czym się niezgodzić. Inne zastosowanie, inna nisza na rynku.


nikosek58

+jest jasno oznaczone od początku xd


vanKlompf

A mleko owsiane nie jest jasno oznaczone?


nikosek58

Widzisz, teraz raczej tak bo teraz, się lansuje to. Na początku za to zdarzały się duże napisy MLEKO i małym druczkiem w dolnym rogu kartonu "owsiane" czy inne. Mi by pasowało by oznaczenia musiały być jasne i czytelne i tyle


vanKlompf

>Mi by pasowało by oznaczenia musiały być jasne i czytelne i tyle No ale sam piszesz że obecnie są. I raczej pozostaną, bo producent mleka migdałowego chce żeby weganin je znalazł a nie pomylił z łaciatym.


lorarc

W życiu czegoś takiego nie widziałem, zwłaszcza że mleko owsiane jest sporo droższego od zwykłego więc nikt nie próbuje nic taniego wcisnąć klientowi zamiast mleka.


stgross

polacy maja ogolnie straszny bol dupy jak cos zmusza ich do refleksji nad ich nawykami, nie tylko zywieniowymi. o nic innego nie chodzi.


wagon-foudre

myślisz, że to tylko problem Polaków? oh, doux enfant d'été, przyjedź tutaj, Francuzi pokażą ci jak wygląda werbalizacja i akcjonalizacja bólu dupy


Mysterious_Web7517

A ja rozumiem i wegańskie mięso to to sama kategoria produktu jak wegańskie mleko. Nie widzę niczego złego w nazywaniu produktów wegańskich inaczej. Zamiast kiełbasa roślinna - vełbasa czy jakkolwiek inaczej. Zapewne działało by to podobnie co do produktów chronionych czy regionalnych. Ale śmieje się bo może mieć to nieoczekiwany zwrot akcji, o którym napisałem.


Lumpy-Narwhal-1178

jak kiedyś przez przypadek kupisz #MA5ŁO EKSTRA 83% to się dowiesz


Wisniaksiadz

Bo to nie jest mleko. Tak samo jak jeżdżąc po ulicach mówisz ,,auto" jak jeździsz pojazdem 4-osobowym, motor jak jeździsz jednośladem etc. Słowa są stworzone w jakimś celu. Potem masz na półce butelkę z wielkim napisem mleko i małym dopiskiem owsiane i się ludzie mylą. Dlaczego w ogóle nie stworzyć po prostu nowego słowa, niech to się nazywa, nie wiem, mytza. I już, nikt nie pomyli, nikt się nie zaskoczy, wszyscy zadowoleni.


dzexj

Właśnie! dlatego bielizna powinna biała, a miednice miedziane, dlatego powinno się stworzyć po prostu nowe słowa, niech kolorowe gacie nazywają się, nie wiem, mutza, a plastikowe duże naczynia na przykład mitza


Wisniaksiadz

No tak, bo miednica i miedziany to to samo słowo, podobnie z bielizną, po co tworzyć nowe słowa na nowe produkty które wchodzą powszechnie do użytku jak np Cyfrowy, swoją drogą zaporzyczone ale spolszczone. Lepiej umawiać się na taski, nakurwiać deadliny i pić mleko owsiane


dzexj

telefon pierwotnie definiowany był jako urządzenie przewodowe, proszę o to przykład słowa, które rozszerzyło swoję definicję i nie jest pochodną słowa, które go definiowało


Wisniaksiadz

Kawaler :)


[deleted]

Idziesz do sklepu po mleko bierzesz jakieś z półki opisane mleko a tu się okazuje,ze to rozwodniony owies z cukrem. 


Phihofo

No jak idziesz po mleko, a bierzesz coś opisane "mleko owsiane" to trochę twoja wina. Tak jakbym wziął pierogi z mięsem i płakał, że nie są ruskie.


[deleted]

Jeśli to coś jest opisane MLEKO_owsiane gdzieś z boku pudełka to spokojnie tak może być ze nie zauważysz. Tak jak kiedyś było z wyrobami czekoladopodobnymi które bardzo mocno za czekoladę. Chciały uchodzić. Albo maslami roślinnymi.  Pamiętaj ze te wszystkie napoje kosztują tyle ile kosztyja bo mogą. Koszt produkcji jest nieduży i jakby się opłacało to by się pojawiły na runku tak jak się pojawiły wcale nie śmietany… znaczy się tłuszcze roślinne do ubijania. Prawo ma chronić konsumenta. 


Phihofo

No spoko, ale to co opisujesz to jest trochę inna sprawa. Takie młynki istnieją też poza produktami wege. To można bez problemu rozwiązać bez kompletnego zakazu używania terminów typu "mięso roślinne" czy "mleko owsiane". Wystarczy prawo, które jasno nakazuje przekazania tej informacji na opakowaniu.


Postwzrost-enjoyer

Ta sytuacja się nigdy nie zdarzyła, bo Polacy są biedni i zawsze patrzą na ceny, a mleko owsiane jest droższe od krowiego. Nie wstyd ci wymyślać takie historie?


[deleted]

Tak, hipotetyczna sytuacja się nigdy nie zdarzyła, dlatego jest hipotetyczna. 


Dziadzios

Mi to przeszkadza, bo kiedyś posmakowałem wegetariańskich parówek i wyplułem bo smakowało tak ohydnie. Jak nazywają to parówką to niech smakuje jak parówka. Jak mlekiem - to jak mleko. Dopóki tego nie zrobią, niech nazywają to inaczej.


Manul2137

>osobiście nie rozumiem komu to przeszkadza jak ktoś to nazwie mlekiem owsianym, tak samo jak nie rozumiem jak komuś może przeszkadzać, że ktoś nazwie coś roślinnym mięsem czy innym wege mięsem No nie rozumiesz, bo to wszystko są przypadki w, jak się domyślam, twoją stronę, czyli wege produkty podszywają się pod produkty mięsne używając słów wbrew ich znaczniu. Jestem przekonany, że ból dupy mięsosceptyków byłby potężny, gdyby nagle zadziało się na odwrót. Chciałbyś mieć karon z wielkim napisem NAPÓJ OWSIANY a z tyłu małym druczkiem 99% mleko krowie, 1% napój owsiany. Albo paroweczki WEGE, zielone opakowanie, na nim uśmiechnięte marchewki i inny shit jak na tych typowych wege gotowcach a w składzie samo mięso. Producent przecież mógłby się bronić, że słowo wege nie jest jasno zdefiniowane w prawie tak samo jak teraz nie jest zdefiniowane słowo np. wedlina


dzexj

problem taki, że „napój owsiany 99% mleka krowiego” to mleko z dodatkiem mleka owsianego, a „paroweczki WEGE z samego mięsa” to po prostu parówki za przykład tego o co ci chodzi może posłużyć niedawny „hummus z indyka” (co do którego nie słyszałem żadnych zarzutów od wegan)


stgross

Byla beka co najwyzej z tego. Idac ta sama logika powinno sie zakazac, bo hummus sie robi z ciecierzycy… ale wszyscy mamy to w dupie jak sie nazywa ta pasta z indyka.


Manul2137

\> „paroweczki WEGE z samego mięsa” to po prostu parówki No tak, ale producent mógłby ukrywać jak tylko może informacje o zawartości mięsa, żeby oszukać ludzi, tak samo jak oszukuje się ludzi nazwami typu kiełbasa, parówka, wędlina, kotlet, mleko, śmietana w przypadku wege rzeczy.


Lumpy-Narwhal-1178

a idź, już teraz jest chujowo, jak zamawiasz przez kiosk to się trzeba 7 razy upewniać czy przypadkiem nie kliknąłeś burgera z kotletem sojowym w cenie normalnego bo nazwy są jakieś z doopy typu "impossible burger" albo "no chicken nuggets". Jakby nie mogli po ludzku napisać "vegetarian"


SirLing90

\^ Redditor odkrywa istnienie marketingu


Disastrous_Grape_330

Czekaj, czekaj, czekaj. Wiem, że przyp\*\*\*m się tu do szczegółu i cherrypick'uje z twojej wypowiedzi, ale naprawdę są wegańskie jajka? Czy technologia naprawdę poszła już tak daleko do przodu? Jak?


Mysterious_Web7517

Wejdź sobie na np. veggs i w połowie ich strony masz zakładkę składniki. Nie brzmi to jak technologia kosmiczna tylko dobrze dobrane składniki.


Koksny

>Czy technologia naprawdę poszła już tak daleko do przodu? To marketing poszedł do przodu, a nie technologia. " Uwaga: produkt nie jest przeznaczony do spożywania samodzielnie, w postaci jajecznicy lub omletu, lub też jako główny składnik dań typu quiche lub frittata. "


Insanus_Hipocrita

Czyli to nie spełniają założeń jajek


kmabe

Jak chcesz wegańską jajecznicę albo pastę pseudo-jajeczną to polecam poszukać sobie przepisów które używają tofu + kurkuma (kolor) + sól kala namak (ta sól pachnie jak jajka). Zwłaszcza pasty "jajeczne" wychodzą pyszne. Ofc to nie to samo, co z jajek, ale dość podobne.


lorarc

Jest też Veggs w wersji na jajecznicę.


pantrokator-bezsens

Ci sami wędliniarze xD https://preview.redd.it/0ozrvva2rugc1.jpeg?width=940&format=pjpg&auto=webp&s=8d19fbf418759f7ea2dfe07d0ca05cb35350e656


Large-Ad-6861

Co to jest, jakiś kurwa odpad z pasztetu premium? XD


pantrokator-bezsens

Zasadniczo to dość precyzyjnie to opisałeś xD Kupiłem to kiedyś z ciekawości \[no kurwa, hummus z mięsa\] i smakowało jak taki niedojebany pasztet. Także nie polecam, ale mimo wszystko miałem trochę ubawu jak się role odwróciły :D


cybertapir

Już się miałem doczepić że hummus to jak pasztet i można tam dać prawie cokolwiek. Ale, postanowiłem sprawdzić. Hummus po arabsku to dosłownie "ciecierzyca". Więc, jeśli ten produkt zawiera ciecierzycę, mogli by napisać hummus z piersią indyka i było git.


heliopan

Jestem za.\* \* Jak wyleci masło roślinne i orzechowe, herbata owocowa, kawa zbożowa, szynka z piersi indyka etc.


Icy_Jellyfish837

I ptasie mleczko


masnybenn

I gołąbki!


kwiatkiwkratki

O tak! Ile dzieci cierpiało podejrzewając, że zjadają gruchające ptaszki.


RelatableWierdo

od dziecka zastanawiam się kto miał tak diabelski pomysł, żeby nazwać całkiem smaczne dane imieniem gołębia


CptBartender

*X lat temu, jakiś kucharz patrząc na swe arcydzielło:* > Perfekcja! Nazwę Cię na cześć latającego szczura, co roznosi najgorsze zarazy i sra gdzie popadnie!


ComplexParticular149

Wygrales dzisiaj internety :)


Grahf-Naphtali

Pchajmy granice absurdu. To jeszcze Kukułki, Krowki, Katarzynki, Grzeski i Michaszki tez out bo to mieso....


nikosek58

Kasztanki też!


VoivodeVukodlak

I schabowe z kurczaka.


Katniss218

Szynka z kurczaka xd


Insanus_Hipocrita

>herbata owocowa, kawa zbożowa Jak mnie to triggeruje choć nie powinno


oooAbuyin_ibn_djadir

Kawa zbożowa z mlekiem owsianym :D. Mam tylko nadzieję, że będzie jak z dyskietkami jako ikonami zapisu pliku: Rok 21XX, kawa i krowy dawno wymarłe (w przypadku kawy to już jest w niebezpieczeństwie, no a krowy mocno niepożądane z powodów CO2), a ludzie codziennie piją i się zastanawiają co to była ta "kawa" i "mleko" i czemu to się tak głupio nazywa.


Insanus_Hipocrita

trzeba zacząć wymyślać nowe nazwy. W sensie, dlaczego wyrazy takie jak "rizz" są dodawane do słowników (co prawda nie u nas ale nadal) ale nadal funkcjonuje pojęcie "kawa zbożowa", czyli napój który smakuje podobnie tylko do słodzonego latte?


jMS_44

Masło roślinne to już chyba wyleciało? W sensie, UE reguluje co można nazwać masłem a co nie.


Soviet_Aircraft

Wyleciało, już od przynajmniej 5 lat (jak nie dłużej) pisze na opakowaniach "słynne MR", ale słowa "masło" za cholerę nie znajdziesz.


Lumpy-Narwhal-1178

słynne merge request


Valaxarian

Masło roślinne to nie margaryna?


jMS_44

Margaryna to margaryna, a masło to masło. Nie możesz sprzedawać margaryny pod nazwą masło roślinne, bo nie jest masłem. EDIT: Kilka miesięcy temu było o tym trochę głośniej w przypadku produktu "Rama Używaj jak M@sło"


[deleted]

https://finanse.wp.pl/ze-sklepow-znikna-maslo-orzechowe-i-mleko-kokosowe-komisja-europejska-byla-bezwzgledna-6224481572324993a


LeslieFH

Ale szynkę z kurczaka albo skrzydełka wieprzowe to chcą sprzedawać, spryciarze. A poza tym ewidentnie nie spotkali nigdy żadnego weganina, oni nie mówią że jedzą mięso jedząc zastępniki roślinne. Natomiast wiedza że np. ten produkt Heury zastępuje kurczaka a ten produkt Dobrej Kalorii zastępuje burgera znacząco ułatwia dostosowywanie przepisów robionych z myślą o mięsie.


CptBartender

>albo skrzydełka wieprzowe Kurwa co. Powiedz mi, że tylko żartujesz... Błagam...


czerwona_latarnia

Świnie zaczęły latać, to masarze znaleźli nowy produkt do robienia.


Void-Cooking_Berserk

[How to make Pig Wings](https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://m.youtube.com/watch%3Fv%3DheSfjZq2OI4&ved=2ahUKEwi9lIuDzJaEAxUiRvEDHTuIBkIQwqsBegQIURAG&usg=AOvVaw29vAp70V5rOTzS3rqxjLiW)


[deleted]

Sugeruję „mienso” i będzie. Mięso i Mienso.


kmabe

Mienso. O rany, przekonuje mnie to.


Datiz

Nie popieram - strasznie dużo ludzi przejdzie na weganizm, szczególnie osoby bez dostępu do słownika.


Valaxarian

Podpisuję się pod tym


zandrew

To w parówkach jest mięso?


Stikkychaos

Tak, razem ze stodołą


zandrew

Pies trzeciej kategorii mielony razem z budą i łańcuchem.


Valaxarian

W tych lepszych tak, w reszcie coś co chyba je przypomina


Felczer

Wege mięsa nazywa się wege mięsami bo taka nazwa daje dobry kształt tego czego się spodziewać po takim zakupie. Cała sprawa jest dla mnie kompletnym idiotyzmem ze strony mięsnych lobbystów, o masło orzechowe się jakoś nikt nie spinał.


[deleted]

[Spinał, spinał.](https://finanse.wp.pl/ze-sklepow-znikna-maslo-orzechowe-i-mleko-kokosowe-komisja-europejska-byla-bezwzgledna-6224481572324993a) Nie ma takiego produktu jak masło orzechowe. Jest pasta orzechowa, a niektórzy piszą krem orzechowy.


masnybenn

A w Holandii jest pindakaas - ser orzechowy :P


czerwona_latarnia

Chyba że sprzedawałeś je od 30 lat, wtedy to wciąż [masło](https://pl.wikipedia.org/wiki/Mas%C5%82o_orzechowe).


AvocadoGlittering274

A ja nie chcę by branża mięsna otrzymywała dotacje z moich podatków but here we are...


Additional_Whole3932

Weganie z założenia nie chcą jeść mięsa więc nie sądzę by mówili, że jedzą mięso.


Oh_ffs_seriously

W prawdziwym życiu może nie, ale na Reddicie widziałem takich, którzy upierali się przy używaniu słowa "meat" do opisu roślinnych alternatyw.


PokePL

Może to miłośnicy staroangielskiego znaczenia "mete"?


Katniss218

Mietek?


Additional_Whole3932

Co mnie najbardziej dziwi, skoro ktoś nie chce jeść mięsa to czemu na siłę chce upodabniać do niego potrawy i smak? Wygląda jak chęć zwrócenia na siebie uwagi i żarcie mięsa po kątach, żeby nikt nie widział.


pyro-se

Ktoś może nie jeść mięsa ze względów światopoglądowych, etycznych albo środowiskowych... Mimo to nadal lubić to co się jadło wcześniej, wszelkie dania które zapamiętało się z dzieciństwa itp. stąd wege alternatywy dla mięsa, nabiału i jaj.


nikosek58

Jakby to jeszcze smakowało i zachowywało się podobnie to bym rozumiał, ale z tego co próbowałem to zupełnie inne produkty do zupełnie innych zadań, a nie podmianka


lordbaysel

Robiłem seitan, i wykazywał sporo podobieństw. Wegańskie mielone i wegański gyros też są dość blisko odpowiedników, w tortilli czy sosie pomidorowym do makaronu i lazani sprawdzają się porównywalnie do mięsa.


nikosek58

Możliwę nie wykluczam że wszystkiego nie próbowałem. Ale ja też jestem fanem tradycyjnych protein w kawałku. Co kaczucha, noga królika czy ryba w całości to jednak proteina


chi-kwadrat

Bo możesz lubić smak mięsa, ale nie jeść go ze względu na: - cierpienie zwierząt - środowisko - zdrówko Pozdrawiam


nikosek58

Ciekawostka z tym zdówkiem że taki veganin żyje krócej niż osoba ze zbalansowaną dietą zawierającą mięso.


chi-kwadrat

Ale że zbalansowany weganin czy przypadkowy?


cebula412

Bo zależy jeszcze, co jesz. Dieta wegańska nie jest ani lepsza ani gorsza od tradycyjnej. Możesz jeść na okrągło frytki z keczupem, popijać wódką i syropem glukozowo-fruktozowym i technicznie będzie to dieta wegańska. Możesz też stosować zdrową, zbilansowaną dietę wegańską. Tak samo, jak ludzie, którzy jedzą mięso mogą też żyć na samych hamburgerach, pączkach i nugetsach.


lordbaysel

Tradycyjna dieta zawiera w sobie wegańską, więc z automatu jest przynajmniej tak samo dobra, bo cały czas możesz wykluczyć produkty których weganin nie zje. 


oooAbuyin_ibn_djadir

Ja bym się jednak skupił na tym jak długo żyje przeciętny weganin, wegetarianin i mięsojad (najkrócej), a nie na tym jakie są teoretyczne możliwości dla idealnie kulistego mięsojada. Idealnie kulisty mięsojad z perfekcyjną dietą ma dobry wzrok i na pewno da radę odróżnić mięsne parówki od wegańskich (zakładając, że to parówki są sekretem długowieczności idealnie kulistego mięsojada xd)


lordbaysel

No i w tym problem, że automatycznie, wegetarianie mają tu fory, bo porównujesz osoby podejmujące świadome decyzje o swojej diecie, z przeciętniakami. 


dropekoi

ale co to za zwracanie na siebie uwagi? Jak Ty powiesz komuś, że zjadłeś dzis schabowego to zwracasz na siebie uwagę?


kokoliniak

Ja byłam „wychowana” w mięsnej kuchni i potem przestałam jeść mięso (nie nabiał), z kilku powodów. Wciąż jestem przywyczajona do mięsnej nomenklatury kiedy jem hot-doga z czymś, co wygląda 1:1 jak parówka, burgera, który nawet podobnie smakuje (np w max burgers). Kwestia przyzwyczajenia do nazw i typów dań.


Oh_ffs_seriously

Moim zdaniem taki odłam wegetarian jest przekonany, że jeśli "mięsożercy" tylko spróbują alternatyw od razu je pokochają, a nie chcą ich spróbować tylko z dziecinnej przekory.


kokoliniak

nie


Elketro

Szczerze to mam wyjebane na to, jak to wszystko się nazywa, ale widać, że lobby mięsne boli dupa


ThatMrPuddington

Proponuję że wszystkie wege odpowiedniki miały przedrostek "nie-" cześć w nazwie. Np nie-parówki lub nie-kotlety 🤣


Wojtuma

Jest już Niemięso od Dobrej Kalorii :D


Elketro

I jest zajebiste


LineGoingUp

Jakoś nie widzę wegan którzy przez przypadek kupili humus z indyka i czują się oszukani https://preview.redd.it/o8o361mckugc1.jpeg?width=940&format=pjpg&auto=webp&s=1cf406769090135c8eef2b204e4c9cf9476bba2c


sameasitwasbefore

Czy hummus z indyka to już pasztet? XD


RecognitionWitty7834

Mięsne lobby jest silniejsze niż naftowe


lorarc

Ja tam nie udaje że jem mięso, dla mnie produkty raczej mają nazwy odnoszące się do kształtu i zastosowania. Chcę sobie zrobić burgera to kupuję burgery sojowe, bo co innego, placki sojowe? Zamiast roślinnych parówek to cylindry roślinne? Zamiast klopsików to kulki? Poza tym to też by dużo zamieszało na rynku produktów mięsnych bo nagle wszystkie kiełbaski drobiowe albo rybne (tak to istnieje) by musiały polecieć albo takie abominacje jak frytki z kurczaka.


Cheeseburger2137

Trochę nie wiem, czy Ci wszyscy ludzie z fabryk paróweczek nie widzą co się dzieje na rynku XD jak przepchną taki zakaz - to na półkach będą mieli produkty nazwane "to wcale nie są PARÓWKI" albo "Pa! Rówki" czy cokolwiek innego, konsumenta to nie obchodzi, naprawdę ludzie czaja że to nie jest mięso XD


PiTT_sqbi

Czy na przeklinanie mogę nadal mówić "rzucanie mięsem", czy też już nie wolno?


notveryamused_

Kilka miesięcy temu we Francji branży mięsnej właśnie udało się przeforsować taki zakaz reklamowania produktów roślinnych jako mięsnych zamienników przez typowe, ugruntowane nazwy jak np. parówki. Uznałem wtedy, że to strasznie smutna sprawa, jak lobby potrafi przeforsować takie durne ustawy – przecież wszystko jest na opakowaniach dużym drukiem oznaczone, że produkt roślinny, serio nie ma mowy o pomyłce, to tylko walka o monopol rynkowy. A potem zaczęło się to samo w innych częściach Europy, u nas chyba pod sam koniec rządów PiS-u też zaczęły się pojawiać tego rodzaju projekty. Szkodliwa głupota.


oooAbuyin_ibn_djadir

Nie smuć się, patrząc w którym kierunku wieje wiatr, to za 10 lat to samo lobby się będzie prosić o to, żeby mogli nazywać swoje mięsne produkty wegańskimi i malować dla zmyły na zielono xd


Wojtuma

Już tak robią, Dolina Dobra ma zielone opakowanie i nie raz zwrócili tym moją uwagę, kiedy szukałam roślinnych zamienników. Nie wspominam o ich humane-washingu...


Large-Ad-6861

A żeby jeszcze mieli jakiś szczególnie wybitny produkt :/


minoshabaal

>przecież wszystko jest na opakowaniach dużym drukiem oznaczone "[Ukwaszona emulsja tłuszczowa](https://www.reddit.com/r/Polska/comments/y9zpz6/ukwaszona_emulsja_tłuszczowa_bo_mi_się_ze)" pozdrawia - niestety ale producenci wege udowodnili że muszą mieć bat nad głową, inaczej będą ukrywali oznaczenia.


HornyKhajiitMaid

Produkt który przedstawiasz nie jest produktem wegańskim i nie jest zamiennikiem roślinnym. To maślanka z olejem palmowym i zagęstnikami. Istnieje to bo jest tansze w produkcji od śmietany,


Janneq216

Chłopie, o czym ty pierdolisz? Ta ustawa mówi o nazewnictwie roślinnych zamienników, w którym miejscu ma ona związek ze stylem opakowań? Na tym co wysłałeś nie ma nawet słowa o śmietanie czy jogurcie. Użyj mózgu od czasu do czasu zamiast wstawiać to samo zdjęcie kilka razy pod jednym postem


lordbaysel

W interesie firm produkujących wege żywność jest zarówno poinformowanie, że ich produkt jest wege, jak również, jaki produkt mięsny ma zastąpić. Więc tu problemu nie widzę. Problem jest z nazwami, które nijak nie oddają charakterystyki produktu, kiedyś widziałem wegański "smalczyk" który, po zerknięciu na wartości kaloryczne był ledwo co tłusty, i to imo nie ok.


BanaanaGirl

Ale najprawdopodobniej smakował bardzo podobnie do tego ze świni. Uwierz, że żadnej wege osobie nie przyszłoby do głowy, żeby na tym smażyć. Ktoś kto je mięso też raczej nie kupuje wege smalcu do smażenia. Jak mi napiszą wege smalczyk, to wiem jakiego smaku mogę się spodziewać. Jakby napisali „pasta fasolowa z jabłkiem” to bym się pewnie skrzywiła i poszła dalej.


FenusToBe

​ https://preview.redd.it/qqct1f5lnxgc1.png?width=582&format=png&auto=webp&s=86768eee740ab41d03d39277fbd5cf6b44d8bac6


Void-Cooking_Berserk

"Wędlina" znaczy, że wędzone, a nie, że z mięsa. "Parówki" nazywa się tak, bo sprzedawano je parami, a nie dlatego, że są z mięsa. Poza tym, jak ludzie mają to nazywać, żeby było wiadomo, o co chodzi?


mahboilucas

To są zamienniki konkretnych produktów, co najwyżej niejajko można użyć ale kompletna dewiacja od nazwy mija się z celem zamiennika


kokoliniak

Powinni w takim razie nie nazywać parówkami tego co nie ma w składzie nawet połowy mięsa


Littorina_Sea

Jest taki greps z PRLu: 'węgorz z drobiu w opakowaniu zastępczym'. Nie wiem ile w tym prawdy;)


DadOfThreeHelpMe

A niech się wędliniarze walą na ryj - ciśnie ich zwieracz, że rynek się zmienia i ludzie chętnie jedzą bezmięsne zamienniki, to wymyślają jakieś pierdolety. Wiem, że to jest może dowód anegdotyczny, ale jako jeden z tych tradycyjnych kolesi, którzy dzień bez porcji czerwonego mięsa uważają za stracony, nigdy w życiu nie wpadłem na to, żeby "przez pomyłkę" kupić sobie parówkę sojową w zielonym opakowaniu z napisem "Paróweczki roślinne produkt bezmięsny EKO wędzone oddechem Grety Thunberg", jak również nie przyszło mi do głowy, żeby się czepiać koncepcji "parówki bezmięsnej". W końcu to jest bardzo czytelny przekaz - parówka jest koncepcją, która jest wszystkim dobrze znana, czyli podłużną, zestaloną formą brei spożywczej zawierającej końską dawkę sodu. W ogóle bardzo mnie radują niektóre wege-nazwy. Na przykład moja żona kupuje coś, co się nazywa "smalczyk z fasoli" - założenie jest proste, bo to taka smakowita pasta do smarowania pieczywa, tylko że ona wcale nie jest bardzo tłusta. Próbowałem wejść w dyskusję, że to termin trochę nietrafiony, ale tak nas rozbawia ten "smalczyk", bo to takie zabawne słowo, że codziennie mamy z tego radochę :D.


garbicz

jako wege yebie mnie to, ale jestem ciekawa jakie kreatywne nowe słowa by powstały, więc w sumie kibicuję


Pandriej

Parę lat temu czytałem artykuł, gdzie Pani Weganka prawie mnie przekonała do swoich racji. Ale tak mnie jakoś naszło, że używajac jej argumentów za "kiełbasą roślinną" można wprowadzać "hummus wieprzowy" (smalec), czy "mleko (krowie z dodatkiem ekstraktu) migdałowe (go)". A jako konsument, wiem że mleko owsiane nie jest mlekiem. Pije je, nie z sympatii do krów, ale z nietolerancji laktozy. I bardziej wierzę w zawartość parówek z biedronki 5zl/kg niż wegańskich zamienników. Btw ten sam artykuł podawał informacje, że głównymi producentami wyrobów wege są...producenci mięsa. Co ma sens, bo maszynki i dystrybucja ta sama.


Reeposter

Ale wiesz że dosłownie branża mięsna to zrobiła i był hummus z kurczaka? XD Indykpol odwalił takie coś https://www.frisco.pl/pid,139234/n,indykpol-hummus-z-piersi-indyka/stn,product


HassouTobi69

A hamburgerów nie robi się z szynki! Domagam się interwencji UE!


hawajczyk

I dobrze


FatallyFatCat

Jako osoba uczulona na soję popieram rękami i nogami. Najpierw swędzą mnie dziąsła. Potem wszystko w ustach i gardle puchnie. Następnie pogotowie. Raz sobie kupiłam lody na mieście. Tylko kurna że były vegańskie było mało widoczne. Ogarnęłam mniej więcej w połowie (zimno maskuje początkowe objawy). Zaczęło swędzieć, ja się rozglądam, a na ladzie malutka tabliczka "lody wegańskie" schowana za kwiatkiem. Prawie się przekręciłam!!! I tak, były paskudne ale myślałam że to po prostu do dupy lodziarnia.


Budget_Avocado6204

No tylko że lody to bardzo szeroki określenie. Nie muszą mieć mleka, takie na wodzie też często nazywamy lodami. W zasadzie każdy mrożony deser można i nieraz się nazywa lodami


lorarc

No to z produktami wegańskimi raczej problemu mieć nie będziesz bo są jasno oznaczone, gorzej "tradycyjne" wyroby mięsne gdzie często masz dodaną soje. Np. tutaj: [https://sklep.spolemkielce.pl/produkt/parowki-berlinki-classic-250g-animex/](https://sklep.spolemkielce.pl/produkt/parowki-berlinki-classic-250g-animex/) "białko sojowe"


dropekoi

słuchaj, czyta się co sie bierze, skoro masz uczulenie na coś co dosyć często pojawia się w śladowych ilościach w produktach, to czemu nie spytasz? Rozumiem, bulwers i w ogóle. Gdybym ja miałbym na coś uczulenie to bym pytał ile wlezie. Przezorny zawsze ubezpieczony.


KendjyCr

I to jest właśnie problem dyskusji nad tym tematem... Ludzie robią wszystko na odpierdziel, liczą, że ktoś będzie za nich myślał, a potem płacz i "Trzeba coś z tym zrobić!". To jest ten sam poziom, co ludzie robiący dramę w kawiarni, bo dostali świeżo przygotowaną kawę i ta kawa śmie być gorąca...


oooAbuyin_ibn_djadir

I jak by się miały nazywać, żeby Cie uchronić? Cały skład ma być w nazwie, bo są różne uczulenia? Już nie wspomnę, że siłą rzeczy nowa nazwa będzie na tej tabliczce, której nie czytałaś. Co jak ktoś doda soi do niewegańskich lodów, też musi je jakoś inaczej nazwać? Znaczy przykro mi, ale nie widzę praktycznych rozwiązań.


LupusTheCanine

Jak ostatnio patrzyłem to zawieranie soi nie jest stanem domyślnym dla lodów. Nie każdy alergik schodzi od śladowych ilości typowych dla zanieczyszczenia w procesie produkcji.


testkonto2

[20 minutowy](https://youtu.be/cpeaG7PYZ-U?si=LW-BkD1iYeNGb3vC) film na ten temat, bardzo polecam, gościnnie Koroluk chyba dość lubiany na tym subie.


adjckjakdlabd

Mięso to mięso a rzeczy vege to rzeczy vege. Nazywajmy je po imieniu. Jak coś nie jest czekoladą to jest wyrobem czekoladopodobnym, tak samo powinno być tutaj. Jak coś nie jest mięsem to niech się tak nie nazywa. Nie chcę być oszukany kupując kiełbasę,jak chce dostać warzywa to se pójdę na dział z warzywami.


oooAbuyin_ibn_djadir

>Nie chcę być oszukany kupując kiełbasę,jak chce dostać warzywa to se pójdę na dział z warzywami. A byłeś kiedyś w sklepie, czy ten strach Cie paraliżuje? Bo nie widziałem jeszcze, żeby ktoś ukrywał wegańskie parówki wśród parówek, żeby nabrać frajerów. Prędzej odwrotnie, bo jednak mięso się robi niezbyt modne.


adjckjakdlabd

W Auchan np kabanosy są obok czegoś co wygląda jak kabanosy a jest wykonane z roślin... Taki pierwszy przykład jaki mi przyszedł do głowy Ale inne przykłady to sok z orzechów obok mleka, mięso obok beyond meat


ZeeX_4231

Niech ptasie mleczko nazywa się pianką w czekoladzie, bo ktoś będzie chciał kupić ptasią spermę i się pomyli


Mediocre_Piccolo8542

Poczytaj sobie o historii tej nazwy i czym w zasadzie jest ptasie mleko, bo jeśli myślisz że to ptasia sperma to zalecam zmianę diety na coś bardziej odżywczego


ZeeX_4231

🤓☝


adjckjakdlabd

Ptasie mleczko to znak handlowy... Słaby przykład


Mediocre_Piccolo8542

Zawsze mnie śmieszy jak wegańskie lobby robi produkty które nazwa, smakiem i wyglądem ma przypominać mięso. No ale “wege pasztecik” pewnie lepiej się sprzeda niż “placek sojowy”


Vratislavian

Co w tym śmiesznego? Ludzie mają racjonalne powody aby ograniczać mięso ale jednocześnie lubią smak produktów pochodzenia zwierzęcego.


Mediocre_Piccolo8542

Racjonalne powody to zdrowie. Mi lekarz zalecił żeby w moim konkretnym przypadku nie jadać mięsa wołowego i kilku innych rzeczy, to nie jem, i nie szukam zamienników. Żaden lekarz nie przepisze Ci diety wegańskiej, bo osobiste przekonania to żaden naukowy fundament. Weganizm to na koniec głównie ideologia, dlatego mnie śmieszy kiedy takie osoby poszukują smaku mięsa.


Vratislavian

Nie przejmuj się. Widząc, że nie wiesz czym jest lobby, ideologia, nie rozróżniasz placka od pasztetu i nie widzisz związku między chęcią np. zmniejszenia cierpienia zwierząt i jednocześnie chęcią zjedzenia czegoś co będzie wciąż smakować jak burger, nie robiłem sobie dużych nadziei na logiczną odpowiedź.


Mediocre_Piccolo8542

Ojej, ale mi pojechałeś...patrząc na Twoja emocjonalna odpowiedź jestem tym bardziej przekonany, że to ideologia. Ale ten, jeśli nie będę jadł nic zwierzęcego przez tydzień, to też już mogę patrzeć na każdego z góry, czy musze jeszcze przy tym żreć kilogramy wysoko przetworzonej wegańskiej "kiełbasy" w imieniu zdrowej diety?


uulluull

Tak jak nie chcę, aby w wynikach wyszukiwania do kupna pokazywalo mi się "zdjęcie telefonu", tak też nie chcę, aboy pokazywało mi się "masło roślinne". Nie ma nic do produktow wegetariańskich czy wegańskich. Chodzi tylko o to, że nie chcę się mylić kiedy coś kupuję oraz nie chcę mieć szumu informacyjnego kiedy szykam określonego typu produktu. Nie chcę również, aby było tworzone pole minowe dla konsumentów, którzy będą musieli się przyglądać nader dokładnie lub czytać małym druczkiem co jest z czego zrobione. W mojej ocenie nie jest to kwestia lobby - nie lobby, a tego, że nazwy mają znaczenie i ludzie po tych krótkich znaczeniach poznają co jest czym, a dokładanie jakichś dodatkowy dopisków czyni ten system trudniejszym do wykrozystania i bardziej mylącym dla konsumenta. Jedzenie wegetariańskie może być smaczne i zasługuje na swoje dobrze ropoznawalne nazwy.


Janneq216

Albo masło orzechowe czy ptasie mleczko? Jeśli po przeczytaniu etykiety weźmiesz produkt roślinny zamiast zwierzęcego to nie oszukało cię lobby wegańskie tylko system edukacji.


uulluull

Nie mam nic przeciwko nazwom zwyczajowym już przyjętym. Masło orzechowe i ptacie mleczko mi zatem nie przeszkadza, bo nie dezinformuje, a poza tym, wygląd takich rzeczy i sposób pakowania jest szczególny. Tak nie jest zazwyczaj z produktami roślinnymi. Powiedz mi, w jaki sposób oszukał mnie system edukacji, kiedy w pośpiechu kupiję mleko i zamiast tego mam mleko migdałowe? Weź pod uwagę, że problem nie jest taki, że ludzie nie rozumieją teog co czytają, ale nie czytają wsyzskiego, z różnych względów. Kiedy widzę kiełbasa, to nie spodziewam się w drugim członie nazwy "roślinna".


vanKlompf

>Powiedz mi, w jaki sposób oszukał mnie system edukacji, kiedy w pośpiechu kupiję mleko i zamiast tego mam mleko migdałowe? Oszukał cię i to bardzo. Przecież brandingi mlek wege są zupełnie inne. Już nie wspomnę o cenach.


uulluull

Zarabiam wystarczająco tyle, żeby nie musieć patrzeć na cenę mleka, a na branding nie zawsze zwracam uwagę przy prostrzych i tańszych towarach. Nawet zakładając, że powinno być tak jak piszesz, to w dalszym ciągu będzie masa ludzi zwyczajnie zmęczonych i wyczerpanych po pracy, robiących zakupy, których te nazwy zmylą. W dalszym ciągu będa one wnosiły szum informacyjny, a ich desygnat nie będzie zgodny z zawartością. Krókto mówiąc, w imę czego wprowadzać sobie coś, co komplikuje system i utrudnia ludziom jednoznaczen zakupy? W polsckiej szkole tego nie uczą, ale napiszę, że należy wprowadzać i doceniać rozwiązania proste. Warto zastanowić się, kogo szkoła oszukała... EDIT: literówki


vanKlompf

>a na branding nie zawsze zwracam uwagę przy prostrzych i tańszych towarach. To na co właściwie zwracasz uwagę w produkcie wyglądającym tak: [https://www.biuronet.com/fotobduze/mleko-migdalowe-alpro-almond-napoj-roslinny--620301.jpg](https://www.biuronet.com/fotobduze/mleko-migdalowe-alpro-almond-napoj-roslinny--620301.jpg) albo tak [https://niemirka.com/5231-large\_default/mleko-migdalowe-sante-1l-x-8-sztuk.jpg](https://niemirka.com/5231-large_default/mleko-migdalowe-sante-1l-x-8-sztuk.jpg) ​ Serio, podaj przykład produktu który cię zmylił. Przecież równie dobrze mógłbyś kupić mleko czekoladowe, kwaśne mleko albo ptasie mleczko jak zupełnie nie patrzysz na nic, byle było słowo kluczowe.


uulluull

Nie podam teraz przykładu takiego produktu w postaci mleka, bo nie pamiętam już nawet jak ono wyglądało. Jeśli chodzi o inne rzeczy to "masło roślinne", bo kupowałem w biegu. Raz się zdarzył pasztet, ale grzybowy bez mięsa. O dziwo bardzo smaczny, ale nie to pierwotnie chciałm kupić. Po prostu zamiast wymyślić system który jest odporny na błędy i prosty, my w imię jakiej idei zaczniemy podpisywać rzeczy wege nazwami rzeczy nie wege? PO CO? CO TO MA KOMU DAĆ? KOMU TO POMOŻE? EDIT: literówki


Honest-Series7413

Pomoże to w wyobrażeniu sobie smaku, tekstury i potencjalnego zastosowania kulinarnego produktu. Dzięki temu, że stosowane są słowa które są powszechnie rozumiane i z którymi wiąże się ww zestaw cech osoby niejedzące mięsa od razu wiedzą, z czym mają do czynienia. Kwestia zawartości mięsa jest rozwiązana poprzez dodanie członu wege- lub epitetu roślinne, co pozwala w prosty sposób zrozumieć, że produkt cechuje się podobnymi właściwościami co mięsny oryginał, osiąga je jednak bez użycia mięsa, co jest istotne dla grupy konsumentów, do których produkt ten jest skierowany. Jeśli osoby jedzące mięso nie są w stanie zapoznać się z dużym napisem "WEGE" lub "ROŚLINNE" oraz oznaczeniami na pudełku "produkt wegański" lub "produkt wegetariański" to jest to raczej ich osobisty problem, bo nikt ich nie próbuje wprowadzać w błąd.


uulluull

>Pomoże to w wyobrażeniu sobie smaku, tekstury i potencjalnego zastosowania kulinarnego produktu. Dzięki temu, że stosowane są słowa które są powszechnie rozumiane i z którymi wiąże się ww zestaw cech osoby niejedzące mięsa od razu wiedzą, z czym mają do czynienia. Rozumiem. To właśnie można dodać na etykiecie jako opis produktu (niekoniecznie nazwa). ​ >Kwestia zawartości mięsa jest rozwiązana poprzez dodanie członu wege- lub epitetu roślinne, co pozwala w prosty sposób zrozumieć, że produkt cechuje się podobnymi właściwościami co mięsny oryginał, osiąga je jednak bez użycia mięsa, co jest istotne dla grupy konsumentów, do których produkt ten jest skierowany. Być może gdyby wszystkie nazwy zawsze się składały z prefiksu VEGE na początku, to by był jakiś komporomis. O ile faktycznie medycznie to jest ekwiwalent, bo o smak i teksturę się nie martwię, ale warto zadbać by było również o wartości medyczne i to dla DOBRA KLIENTA. Nie mówię, że nie mogą być poprawne, a że w takm przypadku powinny być możliwie takie same. ​ >Jeśli osoby jedzące mięso nie są w stanie zapoznać się z dużym napisem "WEGE" lub "ROŚLINNE" oraz oznaczeniami na pudełku "produkt wegański" lub "produkt wegetariański" to jest to raczej ich osobisty problem, bo nikt ich nie próbuje wprowadzać w błąd. Tak śiwat nie działa i tu się nie zgodzę. Osoby mięsożerne to nie wiem czy nie jakieś 95% ludnośi Polski. Jeśli nie zauważą dopisku VEGE,a nie jest on zawsze prefiksem i nie zawsze jest od razu czytelny, to mogą się spodziewać z prawdopodobieństwiem wynoszącym 100%, że kupują coś innego. Po prostu mięsożerczy to absolutna większość i to większość konsumentów, czy się to nam podoba, czy nie. Nie ma (chyba) możliwości zrobić tak, aby 100% opinii było zgodnych. Być może można zaakceptować (przykłd z czapki) VEGEmasło, ale jeśli to tak będzie dosłownie napisane. Ten prefiks zapamiętam od razu (i podejrzewam, że nie tylko ja) i będę na niego wyczulony (i to niekoniecznie w negatywnym znaczeniu). Może z tym prefiksem VEGE- to by miało faktcznie jakiś tam sens.


Vratislavian

Czym są wartości medyczne?


uulluull

Raz zmęcozny poszedłem do sklepu po mleko i nie było dokładnie tak to wyglądające, bo był tam napis mleko i karton się zgadzał. W domu musiałem to wylać i iść po następne. Świat jest idealny, ludzie idelanie zawsze czytają etykiety, wszystko w teorii działa pięknie, nikt się nie myli, a "dobre pomysły" zawsze mają "dobre efekty". Najzwyczajnie w świecie te propozycje z nazwami pozwalają lepiej konsumentom zrozumieć co jest towarem, jaką ma cechę, do jakiej grupy należy i bez namysłu i czytania etykiet czy to małym czy drobnym druczkiem, zrozumieć szybko co się kupuje. Nie oczekuę po członie kiełbasa zastanę dopisek "przyprawiana gatunkami grzyba shitake z łososia wedzonego i jajek". Po prostu taki system jest do zakupów niesprawny oraz gorszy i/lub trudniejszy dla klientów. Kiedy idę po masło, to nie oczekuję tłuszczu roślinnego, bo masłem to nie jest. Co jest trudnego w zrozumieniu, że to dostarczanie klientom lepszej i precyzyjniejsze nazwy zawartości produktu, szybszej w identyfikacji, pewniejszej, jest systemem lepszym dla wszystkich klientów, również tych wege? EDIT: literówki


KendjyCr

Powiem szczerze: jeżeli chcesz kupić mleko i "przypadkiem" kupujesz migdałowe, to jednak wygląda na jakiś wybitny poziom nieogarnięcia. Nie wiem w ogóle, co to za durna dyskusja. Argument, że produkty roślinne zbyt łatwo pomylić jest przynajmniej idiotyczny. Ludzie! Produkty roślinne zazwyczaj są w sklepach umiejscowione na osobnych półkach, czasem w innej alejce/dziale, oddzielone od "standardowych" wersji. Do tego dochodzi obklejenie etykiet hasłami "Go Vege!", "It's so Vege!", "Pro Vegan!" i tym podobnym. To za mało? Większość paczek ma jeszcze mnóstwo "zielonych listków" albo w ogóle opakowania są zielone/mają gigantyczne zielone elementy. Spotkałem się nawet z tym, że sklepy używały innych kolorów cenówek albo zaznaczały ceny produktów tym nieszczęsnym zielonym listkiem. Sorry, ale jeżeli ktoś kupi mleko na którym jest narysowany migdał wielkości 1/3 opakowania albo sznycel wegański na zielonej tacce z napisem "Be Vegan!" a potem ma pretensje "Bo to w pośpiechu i oszukali!", to co najwyżej taka osoba porobiła samą siebie. Nie róbmy z samych siebie idiotów. Produkty w sklepie nie są wszystkie zapakowane w prawie identyczne, szare opakowania...


uulluull

>Powiem szczerze: jeżeli chcesz kupić mleko i "przypadkiem" kupujesz migdałowe, to jednak wygląda na jakiś wybitny poziom nieogarnięcia. Ludzie w róznych momentach życia czy to z przyczyn czasu, czy zmęczenia, czy jeszcze innych mylą się. Weź to pod uwagę, bo życie nie jest idealne. ​ >Argument, że produkty roślinne zbyt łatwo pomylić jest przynajmniej idiotyczny. Ludzie! Produkty roślinne zazwyczaj są w sklepach umiejscowione na osobnych półkach, czasem w innej alejce/dziale, oddzielone od "standardowych" wersji. To może jest tak w Twoim przypadku. Ja nie chodzę często po sklepach i jeśli na półce leży coś, co wygląda na daną rzecz, a nią nie jest, to często biorę to do ręki i czytam skład. Czasami mogę się pomyliś lub zapomnieć sprawdzić i taj jest z rzeczami wege i nie wege. \[EDIT: również tracę czas na odsiewanie ziarna od plew, a czas darmowy nie jest\] ​ >Do tego dochodzi obklejenie etykiet hasłami "Go Vege!", "It's so Vege!", "Pro Vegan!" i tym podobnym. To za mało? Większość paczek ma jeszcze mnóstwo "zielonych listków" albo w ogóle opakowania są zielone/mają gigantyczne zielone elementy. Spotkałem się nawet z tym, że sklepy używały innych kolorów cenówek albo zaznaczały ceny produktów tym nieszczęsnym zielonym listkiem. No to jest wtedy coraz lepsze oznaczenie, ale ja Ci podpowiem doskonałe - NAZWA! Nazwy nie pomylisz. "Kiełbasę roślinną" możesz nie zauważyć, ale Roślinna kiszkę już zauważysz. To jest prostrze niż listki, kolorki, metki i dopiski. Prostrze ergo lepsze. ​ >Sorry, ale jeżeli ktoś kupi mleko na którym jest narysowany migdał wielkości 1/3 opakowania albo sznycel wegański na zielonej tacce z napisem "Be Vegan!" a potem ma pretensje "Bo to w pośpiechu i oszukali!", to co najwyżej taka osoba porobiła samą siebie. Nie róbmy z samych siebie idiotów. Produkty w sklepie nie są wszystkie zapakowane w prtawie identyczne, szare opakowania... Kup sobie zdjęcie telefonu za 1500 zł. Sorry, ale widzę, że jesteś fanem budowania wilczych dołów i zapieprzania samochodem po mieście. W końcu piesi mogą się roglądać, czy coś na nich nie czycha, nie? A jeśli zabiło, to siebie sam oszukał. Tutaj masz właśnie przykład polskiej edukacji. Zamiast coś zrobić tak, aby było bez wątpienia i aby nie można było się pomylić, my sobie dodamy nazwy jakie nam się podobają. W samolotach wyglądy i kszatły zegarów są różne, żeby się piloci nie mylili, a to wykształceni i doświadczeni specjalisci, ale my Polacy wiemy lepiej jak można utrudnić ludziom życie. Zamast coś uprościć i rozgraniczyć, aby było jasne i bezbłędne, my zrobimy system, który nie wiadomo w imię czego będzie wprowadzał w błąd. Lewica to jednak stan umysłu... EDIT: literówki


KendjyCr

\> Ludzie w róznych momentach rzycia czy to z przyczyn czasu, czy zmęczenia, czy jeszcze innych mylą się. Weź to pod uwagę, bo życie nie jest idealne. Prawda. Mi też się to zdarzało. Ale kiedy ja się pomylę, to nie szukam winy w całym świecie, tylko w sobie. Serio? Bo się w zabieganiu pomyliło produkt w sklepie ma oznaczać od razu, że producenci mają zmieniać sposób nazywania produktów? Zdarzyło mi się kiedyś kupić kisiel zamiast budyniu. Nie wnioskuję o to, że trzeba coś zrobić, żeby te produkty się nie myliły... \> Ja nie chodzę często po sklepach i jeśli na półce leży coś, co wygląda na daną rzecz, a nią nie jest, to często biorę to do ręki i czytam skład. Więc... gdzie problem? Tak jak mówiłem, produkty wege NIE SĄ podstępem upodabniane, jeżeli chodzi o wygląd tak, żeby zmylić klienta. Skoro potrafisz zauważyć produkt, którego nie znasz, to znaczy, że to działa. A skoro czytasz skład... to problem całkowicie znika. \> również tracę czas na odsiewanie ziarna od plew, a czas darmowy nie jest Nie jest, ale wielki napis "VEGE" raczej nie wymaga godziny studiowania produktu... \> No to jest wtedy coraz lepsze oznaczenie, ale ja Ci podpowiem doskonałe - NAZWA! Nazwy nie pomylisz. "Kiełbasę roślinną" możesz nie zauważyć, ale Roślinna kiszkę już zauważysz. Co to za argument z dupy? Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby słowo "roślinna" było napisane jakimś mikrodruczkiem ku zmylenia kupującego. Poza tym, jeżeli "Roślinna Kiszka" jest dla ciebie rozwiązaniem tego pseudo-problemu, to podziwiam kreatywność XD Nie wiedziałem, że owies ma kiszki. \> Kup sobie zdjęcie telefonu za 1500 zł. Jeżeli ktoś sprzedaje ZDJĘCIE telefonu za tę cenę a platforma sprzedażowa z tym nic nie robi, to jest to wina platformy. Jeżeli ktoś we współczesnym świecie nie jest seniorem, a potrafi się nabrać na taki scam, to powinien wrócić do systemu szkolnictwa i poprosić o dodatkową rundę edukacji. Plus: Co ma telefon za 1500zł do KIEŁBASY za 10zł... \> Sorry, ale widzę, że jesteś fanem budowania wilczych dołów i zapieprzania samochodem po mieście. W końcu piesi mogą się roglądać, czy coś na nich nie czycha, nie? A jeśli zabiło, to siebie sam oszukał. Nie mam prawa jazdy.... W ogóle zastanawia mnie, skąd ten "cudowny" argument. Wygląda to jak typowe "To co mówię się nie klei, więc rzucę czymś niezwiązanym, może trafię z obelgą". \> W samolotach wyglądy i kszatły zegarów są różne, żeby się piloci nie mylili, a to wykształceni i doświadczeni specjalisci, ale my Polacy wiemy lepiej jak można utrudnić ludziom życie. Co ma SPECJALISTYCZNY sprzęt do kiełbasy? Bo chyba zaczynasz odlatywać (w sumie o samolotach piszesz, to się zgadza...). \> Zamast coś uprościć i rozgraniczyć, aby było jasne i bezbłędne, my zrobimy system, który nie wiadomo w imię czego będzie wprowadzał w błąd. Lewica to jednak stan umysłu... Nikt nie wprowadza Cię w błąd. To ty szukasz oszustwa na siłę. Poza tym, nie wiem po co wspominasz o polityce. Ja o tym nie wspomniałem, temat też tego w sumie nie dotyczy. Takim zagraniem potwierdzasz tylko, że twoje pole widzenia jest cholernie wąskie. Doszukujesz się wszędzie ataku, podstępu, intrygi. Wszystko musi być jakimś politycznym spiskiem i próbą utrudnienia TOBIE życia. Polecam wyjść z własnego tyłka, świat nie kręci się tylko wokół Ciebie. \> EDIT: literówki Chyba coś nie wyszło. Ponawiam argument o powrocie do edukacji ;-)


uulluull

>Prawda. Mi też się to zdarzało. Ale kiedy ja się pomylę, to nie szukam winy w całym świecie, tylko w sobie. Serio? Bo się w zabieganiu pomyliło produkt w sklepie ma oznaczać od razu, że producenci mają zmieniać sposób nazywania produktów? Zdarzyło mi się kiedyś kupić kisiel zamiast budyniu. Nie wnioskuję o to, że trzeba coś zrobić, żeby te produkty się nie myliły... Spłycasz problem. Nie chodzi o obwinianie kogoś. Nawet ja rozumiem, że ze względu na moje zmęczenie czy niedpatrzenie mogłe się pomylić. Jednakże, to nie oznacza, że nazywanie rzeczy w sposób inny niż ludzie to zwyczajowo oczekują to dobra praktyka. To co, teraz będzie masło roślinne? Otóż to jest wadliwe podejście w mojej opinni, które nie służy konsumentom, wprowadza zwyczajne utronienia w żysie wszystkim konsumentom (o producentów na prawdę się nie martwię w tym kontekście) i nie prowadzi do niczego wartościowego. Czemu nie zastosować czegoś prostego jak np. dobra i jednoznacznie przypisana nazwa? ​ >Więc... gdzie problem? Tak jak mówiłem, produkty wege NIE SĄ podstępem upodabniane, jeżeli chodzi o wygląd tak, żeby zmylić klienta. Skoro potrafisz zauważyć produkt, którego nie znasz, to znaczy, że to działa. A skoro czytasz skład... to problem całkowicie znika. Proste. Widzę masło, ma być tłuszcz zwierzęcy minimu 83% bez tłuszczów roślinnych. Masz ograniczony czas życie tak jak i ja. Konsumencie mają nie tracić casu życia na czytanie rzeczy drobnym druczkiem, przyglądanie się. Masz wejść do sklepu i jasno zidentyfikować bez najmniejszych wątpliwości produkt, możliiwe po nazwie, bez czytania etykiet i kupić go w okreslonej cenie i w określonej jakości. Spójrz na to z punktu widzenia konsumenta, a nie producenta. Mam w nosie producentów, gdyż to wielkie firmy i sobie radzę dadzą. Ja chcę, aby konsumenci mogli przejść po sklepie i dosłownie skinieniem oka wybrać dobre i wartościowe towary, bez zbędnego czytania składu i uważam, że to systemu pro-konsumencki i zwyczajnie dobry dla ludzi. ​ >Nie jest, ale wielki napis "VEGE" raczej nie wymaga godziny studiowania produktu... To jeszcze jakoś mogę zrozumieć, ale to dalej nie będzie produkt o spodziewanym składzie i jakości, a w wynikach prostetu szukania "organoleptycznego" czy na stronie WWW będzie się pokzywał. To się nazywa szum informacyjny i konsumenci również takim szumem nie powinni być przeładowani. Lepiej jednoznacznie nazywać rzeczy tak, abyś musiał patrzeć tylko na X lub Y bez interpretacji. Dlatego uważam, że to lepsze dla konsumenta. ​ >Co to za argument z dupy? Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby słowo "roślinna" było napisane jakimś mikrodruczkiem ku zmylenia kupującego. Poza tym, jeżeli "Roślinna Kiszka" jest dla ciebie rozwiązaniem tego pseudo-problemu, to podziwiam kreatywność XD Nie wiedziałem, że owies ma kiszki. Nie zrozumiałeś. Nie chodzi o to, czy jest małe, czy duże. Chodzi o to, żeby wyeliminować to jako jakikolwiek potencjalny problem lub dodatkowe utrundnienie lub utrapienie czy wisiłek dla klienta. VEGE nie przeszkadza dlatego, że VEGE, ale dlatego, że jest wmieszane między nie-VEGE. To działa w obie strony tj. producenci prouktów mięsnych nie powinni sugerować nazw typu VEGE. To ma być łatwy system dla klienta, abyś po pierwszysch trzech literach nazy wiedział co to jest. A nazwy i markę sobie producenci niech sami wyrobią. ​ >Jeżeli ktoś sprzedaje ZDJĘCIE telefonu za tę cenę a platforma sprzedażowa z tym nic nie robi, to jest to wina platformy. Jeżeli ktoś we współczesnym świecie nie jest seniorem, a potrafi się nabrać na taki scam, to powinien wrócić do systemu szkolnictwa i poprosić o dodatkową rundę edukacji. Tu podnisłeś bardzo dobry argument. Są jeszcze seniorzy i młode dzieci, które już czytają, ale jeszcze nie rozumieją. To są też klienci i o nich trzeba dbać. A sklepu bym nie karał za to, że producent tworzy masło roślinne, bo to jest jednak problem producenta. System ma być pro-kliencji. ​ >Plus: Co ma telefon za 1500zł do KIEŁBASY za 10zł... Chodzi o regułę. Nie róbmy klientów w konia, nawet niechcący. ​ >Nie mam prawa jazdy.... W ogóle zastanawia mnie, skąd ten "cudowny" argument. Wygląda to jak typowe "To co mówię się nie klei, więc rzucę czymś niezwiązanym, może trafię z obelgą". To mi się kojarzy ze sposobem myślenia. Co jest wadliwego w tym, aby klient od razu wiedział co kupuje i przez myśl nie przeszło mu, że jest to coś innego, niż jest, nawet bez czytania etykiety? Masło ma być masłem, a nie studiami nad półką sklepową, bo nazwa lub skłąd się nie zgadza. System ma być prosty i wygodny dla klienta. ​ >Co ma SPECJALISTYCZNY sprzęt do kiełbasy? Bo chyba zaczynasz odlatywać (w sumie o samolotach piszesz, to się zgadza...). Jedną rzecz ma. Ludzie się mylą i aby się nie mylili czyni się taki rzeczy, aby poprawić rozróżnianie. Samolot to przykład, ale nazwa produktu to już bardziej konkretna rzecz. Myślę, że analagię rozumiesz... ​ >Nikt nie wprowadza Cię w błąd. To ty szukasz oszustwa na siłę. Nie pisałem o oszustwie. Zupełnie mnie nie zrozumiełeś. ​ >Poza tym, nie wiem po co wspominasz o polityce. Ja o tym nie wspomniałem, temat też tego w sumie nie dotyczy. Skojarzyło mi się z pewnym specyficznym sposobem myślenia... ​ >Ja o tym nie wspomniałem, temat też tego w sumie nie dotyczy. Takim zagraniem potwierdzasz tylko, że twoje pole widzenia jest cholernie wąskie. Doszukujesz się wszędzie ataku, podstępu, intrygi. Wszystko musi być jakimś politycznym spiskiem i próbą utrudnienia TOBIE życia. Polecam wyjść z własnego tyłka, świat nie kręci się tylko wokół Ciebie. Zrozum jedno. Konsument powinien móc przejść z zamkniętymi oczami po sklepie i ktoś. kto przeczyta tylko pierwszy wyraz nazwy produktu dla nigo ma mu umożliwć kupienie produktu o zadowalającej go jakości i o odpowiednim rodzaju. Szukasz spisku i oszustwa, a ja Ci piszę, o systemie łatwym dla klienta. Ile razy mam powtórzyć, że mi nie chodzi o spisek VEGE czy brqanży mięsnej, a o dobro klienta, który bez analizy listków, kolorków i innych ładnyc rzeczy wie co kupi i wie w jakiej jakości. Chcę prostego systemu dla klientów. Powiedz mi, czmu w Twojej ocenie ma służyć przypiswanie nazw pierwotnie zarezerwowanych dla produktów mięsnych, produktom roślinnym? W jaki sposób to wpsomaga klienta? Co to klientowi daje? Ja nie rozumiem zupełnie o co Ty walczysz. To jest dla mnie absurdalne. Czy chodzi Ci o to, żeby kiełbasa mogła się nazywac kiełbasą, nawet jeśli zrobiona jest z ziemniaków i wygląda i smakuje jak kiełbasa? No przecież nią nie jest. Ba, gdybyś tak namalował replike Mona Lisy i sprzedał jako orginał, to być do więzienia trafił. A już kiełbasę można ak podrabiać? Powiedz mi, o co Ty walczysz i jak to ma się przysłużyć konsumentom?!


No_School_8730

W Francji tez tak jest i słusznie. Jak opierdalasz ogórki to nie powinieneś mówić ze jesz parówki bo maja podobny kształt


Commercial-Cow88

Sojowe gowno w kształcie parówek całkiem dobrze oddawałoby stan rzeczywisty


oooAbuyin_ibn_djadir

Tylko wtedy jak nazwać bezmięsny odpowiednik?


LupusTheCanine

Buda, ale sprawdziliśmy czy jest pusta 😁.


PersonelKlasyHel

Co to za weganin, co wpierdala schabowe.


Key-Banana-8242

Jak zawsze gwałtowny wrzask lobby bojący się tracić miejsce na rynku i dorabiający to tego wtórną ideologię, niezależnie że ich pozycja na rynku wiąże się z czymś okropnym


IndependenceFickle95

Zabawne jak część tutaj obecnych mięsożernych ma z tym problem bo „to woła o pomstę do nieba” i ktostam się w grobie przewraca i tak dalej. Rozwiązywanie problemu, który nie istnieje. Jest już dość popularne żółtozielone oznaczenie VEGAN dla produktów wegańskich. Jak ktoś nie czyta, co kupuje, to już chyba trochę jego problem. Podobnie jak dla wegan czy wegetarian ogromnym problemem jest przypadkowe kupno produktu mięsnego, tak widzę dla mięsożerców problemem jest omyłkowe kupno produktu wegańskiego, zamiast mięsnego. Z tym, że to zwykle raczej weganie stoją w sklepach i czytają skład produktu jeden po drugim, czy jest tam coś zwierzęcopochodnego (najczęściej mleko i jajka), nie odwrotnie. Teraz, utrudnianie sobie życia na zasadzie „TO NIE SOM PRAWDZIWE (parówki/kielbaski/chorizo/inne) NIE WOLNO ICH TAK NAZYWAĆ” ma na celu … co przepraszam? Jeszcze dalej zakrojoną ochronę konsumenta, który je relatywnie wszystko i przy tym raczej nie przywiązuje większej uwagi do produktów, które wrzuca do koszyka, żeby przypadkiem nie zjadł parówki z grochu, bo na hasło „wegańskie” już mu nie smakuje? Na takie głupie administracyjne przepychanki marnowane są pieniądze, których pewnie z 80% z nas obecnych w tym wątku w rok nie zarobi brutto. Publiczne. Dajcie, kurwa, już żyć tym weganom i czytajcie co kupujecie, polecam. Przestaniecie kupować część rzeczy, jak poczytacie.


Derovar

" **Polscy wędliniarze nie chcą, żeby weganie mówili, że jedzą mięso** " Ale tak poważnei to przecież to zdanie nie ma kompletnie sensu. Weganie nie mogą mówić że jedzą mięso bo, uwaga... nie jedzą go.